Szpital kazał płacić za refundowane zabiegi. Prokuratura bada sprawę

Szpital kazał płacić za refundowane zabiegi. Prokuratura bada sprawę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szpital kazał płacić za refundowane zabiegi (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Dwie prokuratury badają sprawę opisanego przez "Gazetę Wyborczą" szpitala ortopedycznego w Jabłonnie. Zgłosiły się kolejne osoby, które czują się poszkodowane przez szpital. Grozi mu utrata kontraktu z NFZ - podaje "Gazeta Wyborcza".
Szpital ortopedyczny Osteon w Jabłonnie kazał pacjentom płacić za refundowane przez NFZ zabiegi. W ten sposób szpital inkasował dwa razy pieniądze za ten sam zabieg.

Pacjentom, którzy płacili za refundowane przez NFZ zabiegi szpital kazał podpisywać oświadczenia, że "nie ponieśli żadnych kosztów z tytułu leczenia operacyjnego i hospitalizacji" a opłaty wiązały się z "dopłatą" do materiałów użytych do operacji refundowanej przez NFZ. - Nie ma takiej możliwości. Usługa medyczna w Polsce może być albo w całości refundowana, albo całkowicie płatna. Finansowania mieszanego nie ma - komentuje Agnieszka Gołąbek, rzeczniczka mazowieckiego NFZ, pytana o treść oświadczeń. "Dopłaty" do materiałów sięgały kilku tysięcy złotych.

Okazało się również, że z tkankę przeznaczoną do przeszczepu dla jednej osoby wszczepiano nawet trzem pacjentom. - To postępowanie nieetyczne. Pacjent, który będzie miał wszczepiony niepełnowartościowy implant, poniesie konsekwencje. Przeszczep może być za słaby, może źle funkcjonować. Takie postępowanie nie powinno mieć miejsca - podkreśla krajowy konsultant ortopedii prof. Paweł Małdyk.

Okazało się również, że lekarze z Osteonu byli skłonni do operowania... zdrowych kończyn. Dziennikarka TVN, która w ramach prowokacji udała się do lekarza usłyszała, że musi zoperować nogę, a dziennikarka "Gazety Wyborczej" została skierowana na pół roku rehabilitacji - tymczasem obie tylko udawały schorzenia.

ja, "Gazeta Wyborcza"