Ukraińscy intelektualiści i duchowni wystosowali apel ws. rzezi na Wołyniu

Ukraińscy intelektualiści i duchowni wystosowali apel ws. rzezi na Wołyniu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Pomnik ofiar ukraińskich nacjonalistów we Wrocławiu (fot.Stanisław Kosiedowski)
Członkowie ukraińskiego Społecznego Komitetu „Pojednanie między Narodami”, w którego skład wchodzą duchowni oraz intelektualiści z Ukrainy wystosowali apel związany z 70. Rocznicą rzezi na Wołyniu.
"Wyrażamy szczere współczucie dla narodu polskiego - potomkom tych, którzy cierpieli i zginęli z rąk Ukraińców na Wołyniu 70 lat temu, oraz Ukraińcom - potomkom tych, którzy cierpieli lub zginęli z rąk Polaków" – czytamy w apelu.  "Chylimy głowy nad pamięcią o wszystkich ofiarach i zapraszamy do modlitwy za nich! Prosimy Ukraińców oraz polskich braci, aby popatrzyli w przeszłość przez pryzmat współczesności i zauważyli, że obecny stan dobrosąsiedztwa został ciężko wywalczony wieki temu, a konflikty w przeszłości nigdy nie były podstawą naszego życia" – dodali członkowie komitetu.
Komitet powstał w 2012 roku z inicjatywy zwierzchnika Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego, Filareta oraz kardynała Lubomyra Huzara, byłego zwierzchnika Cerkwi greckokatolickiej. Prócz nich w skład komitetu weszli również m.in.: pierwszy prezydent niepodległej Ukrainy, Leonid Krawczuk, pisarka Maria Matios, wicerektor Ukraińskiego Uniwersytetu Katolickiego we Lwowie Mirosław Marynowycz, aktorka Ada Rogowcewa i były szef Instytutu Pamięci Narodowej Ihor Juchnowski. Celem działań „Pojednania między narodami” jest walka z każdym incydentem, który może negatywnie  wpłynąć na dwustronne relacje.
W swoim apelu autorzy napisali, że nie wolno dopuścić by politycy po obu stronach  granicy grali sprawą Wołynia. Dodano, że oba narody doświadczyły strasznego piętna komunizmu i faszyzmu oraz że niejeden raz Polacy i Ukraińcy pomagali sobie nawzajem "przeżyć te straszne dni" II wojny światowej.  "Nasz cel to zrobić wszystko, aby takiego cierpienia i ofiar, jakie były na Wołyniu, nigdy więcej nie było. Pojednanie będzie wyrazem pamięci dla ofiar i dowodem, że tragedia nauczyła nas żyć życiem chrześcijańskim" – podkreślono.
- Przede wszystkim chcemy wspomnieć w modlitwie tych, którzy zginęli, i tych, którzy byli odpowiedzialni za morderstwa. Nie ma różnicy, czy to Ukraińcy, czy Polacy – przekonywał kardynał Huzar. - W obu krajach żyją politycy, którzy stale szukają problemów. Niektórzy Ukraińcy chcą zrzucić winę za przelaną krew na Polaków, a Polacy - na Ukraińców - dodawał urodzony na Wołyniu Krawczuk.
- Jako cywilizowani sąsiedzi możemy wzajemnie prosić o przebaczenie i przebaczać. Nasza deklaracja apeluje do rozumu i umiarkowania. Nie zwracamy się konkretnie do nikogo ze strony polskiej, ale chcielibyśmy, aby w Polsce nasz apel usłyszano - powiedział Juchnowski, który również urodził się na Wołyniu.
Apele o pojednanie wystosowywano już w przeszłości. Ogłosili je m.in. prezydenci Leonid Kuczma i Aleksander Kwaśniewski w 2003 r. oraz Lech Kaczyński i Wiktor Juszczenko w 2006 r. W połowie marca br. we wszystkich kościołach greckokatolickich na Ukrainie odczytano orędzie w sprawie 70. rocznicy zbrodni wołyńskiej. "Wzajemna wrogość aż do rozlewu braterskiej krwi nie ma usprawiedliwienia" - napisali hierarchowie. To pierwsze w historii odniesienie się ukraińskich  duchownych wprost do rzezi wołyńskiej.
Nie udało się uzgodnić wspólnego oświadczenie ukraińskiej Cerkwi greckokatolickiej oraz Kościoła katolickiego, ponieważ jak mówił arcybiskup Lwowa, Mieczysław Mokrzycki absurdem była propozycja Cerkwi, by zrównać ofiary po stronie ukraińskiej  i polskiej. Jego zdaniem na Ukrainie mało mówi się o tragedii na Wołyniu, a wezwanie grekokatolików, aby ocenić masakry sprzed 70 lat pod względem chrześcijańskim, jest niczym innym jak próbą uniknięcia wskazania przyczyny rzezi - zaplanowanej przez ukraińskich nacjonalistów czystki etnicznej.
Wyborcza.pl, ml