Afera gruntowa: Kamiński przed sądem. "Zarzuty były pretekstem"

Afera gruntowa: Kamiński przed sądem. "Zarzuty były pretekstem"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Mariusz Kamiński (fot.newspix)
Przed warszawskim sądem rozpocznie się dziś proces przeciwko byłemu szefowi CBA, który jest oskarżony o przekroczenie uprawnień,nielegalne działania operacyjne, a także podrabianie dokumentów. Zarzuty związane są z aferą gruntową. Zdaniem oskarżonego są one motywowane politycznie.
- Ważny jest kontekst czasowy, czyli to kiedy zarzuty zostały postawione. Zarzuty zostały sformułowane po mojej rozmowie z Donaldem Tuskiem na temat innej afery. Afery hazardowej dotyczącej rządu PO i bezpośredniego zaplecza premiera Donalda Tuska. Sformułowanie zarzutów i postawienie mi było pretekstem, aby przerwać moje działania jako szefa CBA i uniemożliwić mi dalsze wyjaśnienie afery hazardowej - ocenił na antenie TVN24 Kamiński.

- Chce powiedzieć, że obecny kształt ustawy o prokuraturze, fatalny kształt, uniemożliwia prokuratorowi generalnemu podjęcia jakichkolwiek działań w tym konkretnym śledztwie, jego kompetencje nie pozwalają mu na to. Pan Seremet jest listkiem figowym w tej sprawie. On nie może wydać żadnej decyzji wiążącej dl prokuratorów mu podwładnych - dodał oskarżony.

Zdaniem rzeszowskiej prokuratury badającej aferę gruntowa, która miała wykryć korupcję w ministerstwie rolnictwa kierowanym przez Andrzeja Leppera, została stworzoną fikcyjnie sprawą odrolnienia ziemi, a działania funkcjonariuszy były podżeganiem do przestępstwa. Za pokrzywdzone uznała cztery instytucje i 23 osoby prywatne.

Afera doprowadziła do rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR i doprowadziła do wcześniejszych wyborów.

TVN24.pl, Polskie Radio, ml