Działacz PSL się broni: piłem, bo spędzam czas jak tysiące Polaków

Działacz PSL się broni: piłem, bo spędzam czas jak tysiące Polaków

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy polityk PSL groził żonie śmiercią? Przyznaje się jedynie do jazdy po alkoholu na rowerze (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
- Bezsporną kwestią jest, że byłem pod wpływem alkoholu, ale był dzień wolny. Czy jak większość mężczyzn, którzy chcą tak spędzić wolny czas, jak tysiące Polaków, nie mam prawa do tego? - przekonywał na specjalnej konferencji prasowej Sławomir Zygo, polityk PSL i przewodniczący rady powiatu lubelskiego. Była żona oskarża mężczyznę o to, że groził jej śmiercią i ścigał ją na rowerze znajdując się pod wpływem alkoholu. Polityk odpowiada: te oskarżenia to prowokacja.
Polityk w momencie zatrzymania miał w organizmie 2,4 promila alkoholu. Policja zatrzymała go zaalarmowana przez byłą żonę, która twierdziła, że Zygo groził jej śmiercią. Polityk ma usłyszeć zarzut formowania gróźb karalnych. Mężczyzna nie przyznaje się do winy - jedyne co potwierdza to fakt, że jechał na rowerze pod wpływem alkoholu. - Prowokacja zostanie zdemaskowana. Pewne osoby nie przewidziały, że zdarzenie jest monitorowane - zapowiedział. A rzecznik lokalnego PSL stwierdził, że za prowokacją tą stoją lokalni działacze PiS (PiS domaga się odwołania Zygo ze stanowiska przewodniczącego rady powiatu).

Tymczasem była żona Zygo twierdzi, że "10 lat musiała znosić jego pijaństwo i znęcanie się psychiczne i fizyczne nad nią". - Gdy byłam z synem w siódmym miesiącu ciąży, pobił mnie, potem ubłagał, że to ostatni raz. W końcu wystąpiłam o rozwód w 2010 r., a we wrześniu następnego roku musiałam wyprowadzić się na stancję, gdzie przemieszkiwałam. Nie mogłam wytrzymać. Mąż odcinał mi prąd i gaz. W zimie wyłączał ogrzewanie. Po mojej wyprowadzce zaczął prać mózgi dzieciom - mówiła w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

arb, "Gazeta Wyborcza"