Frasyniuk o Wałęsie: samotny, zgorzkniały człowiek

Frasyniuk o Wałęsie: samotny, zgorzkniały człowiek

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władysław Frasyniuk (fot. PIOTR KOWALCZYK / newspix.pl)Źródło:Newspix.pl
Władysław Frasyniuk, były działacz "S", komentując w rozmowie z Moniką Olejnik w TVN24 ostatnie wypowiedzi Lecha Wałęsy (były prezydent powiedział o Henryce Krzywonos, że "nie miała mózgu" i zastanawiał się, czy Bogdan Borusewicz nie był w czasie strajku w 1980 roku "czyimś agentem", lub "prowokatorem"), stwierdził że "Wałęsa to samotny, zgorzkniały człowiek, który od 20 lat bije się z własnymi myślami". Poradził też byłemu prezydentowi, by ten "zamilkł jak Jarosław Kaczyński, to będzie zyskiwał".
Ponad dwa tygodnie temu Henryka Krzywonos udzieliła "Wprost" wywiadu, w którym powiedziała, że to nie Lech Wałęsa był przywódcą strajku w Stoczni Gdańskiej, w sierpniu 1980 r., tylko Bogdan Borusewicz, obecny marszałek Senatu. W zeszłym tygodniu Borusewicz zapytany w "Sygnałach dnia” o to, jak rzeczywiście było, nie odpowiedział. 

Lech Wałęsa wystosował list otwarty do Borusewicza. Napisał do marszałka Senatu m.in., że ten na strajkowaniu znał się "jak wół na gwiazdach". Były prezydent dodał, iż stoczył "wielkie boje", by Borusewicz był tolerowany w Stoczni. Z kolei Andrzej Kołodziej, jeden z sygnatariuszy Porozumień Sierpniowych w rozmowie z "Wprost" stwierdził, że "Krzywonos powiedziała prawdę".

Frasyniuk podkreślił, że "po 30 latach nikt nie zmieni historii" i stwierdził jednoznacznie, że przywódcą strajku w Stoczni Gdańskiej w 1980 roku był Lech Wałęsa. - Przywódców się nie wskazuje, przywódcą się człowiek staje - dodał. Zaznaczył jednocześnie, że agresywne wypowiedzi Lecha Wałęsy na temat tamtych wydarzeń mogłyby sugerować, że "on sam nie jest do końca przekonany, że tym przywódcą był", bo "gdyby miał poczucie pewności, to nie reagowałby tak nerwowo". - To jest samotny, zgorzkniały człowiek. To jest przerażające, że taka postać, człowiek pokroju Piłsudskiego - a być może ważniejszy, bo wolność nie tylko wywalczył, ale utrwalił - postać posągowa, która powinna być przykładem sama siebie niszczy - podsumował.

Mówiąc o wywiadzie Krzywonos dla "Wprost" Frasyniuk stwierdził, że "palnęła ona głupstwo". Wyraził też żal, że Bogdan Borusewicz nie zaprzeczył jej słowom. Po raz kolejny zaznaczył jednak, że "niepotrzebnie Lechu w tej sprawie zabrał głos". - Lechu, uwierz w siebie i w to, co zrobiłeś. Bądź z tego dumny i szanuj ludzi, ponieważ sukces "Solidarności" polega na tym, że wokół ciebie były miliony ludzi, którzy tobie zawierzyli - podkreślił.

TVN24, arb