Janusz Palikot w rozmowie z Dorotą Gawryluk na antenie Polsat News powiedział, że cieszyłby się z przyspieszonych wyborów, ponieważ obecny rząd to "zła ekipa", a "premier jest słaby".
Zdaniem Palikota, rząd "źle wykorzystał środki z poprzedniego budżetu" UE. Polityk dodał jednak, że przyspieszone wybory są "mało możliwe", ponieważ Tusk "przerobił lekcję Jarosława Kaczyńskiego z 2007 roku". Wyjaśnił, że każdy polityk oddający władzę "płaci cenę za jej oddanie" i tworzy wizerunek, z którego wynika że sobie nie radzi.
- PO jest wydmuszką, a nie realną siłą polityczną - zaznaczył Palikot, komentując wybory w Elblągu. Pytany jednak o słaby wynik Ruchu przyznał, że wynikał z jego błędu i zaufaniu badaniom opinii publicznej. - Nigdy więcej sondaży. Przeszacowaliśmy nasze możliwości, to nie jest wielka tragedia, ale nasz błąd - podkreślił Palikot. Wyjaśnił, że wynik wynika z podziału na dwa komitety w Elblągu oraz przyjęcie, na podstawie badań, tezy że elblążanie chcą zagłosować na kogoś spoza polityki
Polsat News, ml
- PO jest wydmuszką, a nie realną siłą polityczną - zaznaczył Palikot, komentując wybory w Elblągu. Pytany jednak o słaby wynik Ruchu przyznał, że wynikał z jego błędu i zaufaniu badaniom opinii publicznej. - Nigdy więcej sondaży. Przeszacowaliśmy nasze możliwości, to nie jest wielka tragedia, ale nasz błąd - podkreślił Palikot. Wyjaśnił, że wynik wynika z podziału na dwa komitety w Elblągu oraz przyjęcie, na podstawie badań, tezy że elblążanie chcą zagłosować na kogoś spoza polityki
Polsat News, ml