Posłanka PiS: proszę mnie nie posądzać o samobójcze myśli

Posłanka PiS: proszę mnie nie posądzać o samobójcze myśli

Dodano:   /  Zmieniono: 
Posłanka PiS Jolanta Szczypińska (fot. Jacek Herok / Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
- To wyraz mojego buntu oraz solidarności z tymi pacjentami. Ja tylko zwróciłam uwagę na bezduszność systemu i dramatyczną sytuację chorych na Pomorzu oraz w mieście, w którym mieszkam - tak posłanka PiS Jolanta Szczypińska tłumaczy w rozmowie z dziennikiem.pl, dlaczego ogłosiła, iż rezygnuje z terapii onkologicznej.
Jolanta Szczypińska z PiS zrezygnowała z terapii onkologicznej. Decyzję ogłosiła na antenie Radia Gdańsk. - Nie będę mogła korzystać z terapii onkologicznej w momencie, kiedy inni pacjenci tej terapii są pozbawieni - wyjaśniła posłanka, która podkreśliła, że jej decyzja "może się skończyć dla niej różnie". Szczypińska wyjaśniła, że nie rezygnuje z profilaktyki onkologicznej (posłanka zmagała się w przeszłości z rakiem piersi), ale o "konkretne leczenie". Dodała, że nie będzie się leczyć, bo "w poradniach onkologicznych czekają kolejki", a ona - jako posłanka - "upomina się o tych pacjentów".

Szczypińska: to wyraz mojego buntu

- To nie ja zrezygnowałam. Przecież to mnie wraz z tysiącami pacjentów na Pomorzu uniemożliwia się właśnie dostęp do specjalistycznego leczenia w placówkach publicznej ochrony zdrowia - powiedziała Szczypińska pytana o sprawę przez dziennik.pl Dodała, że jej decyzja to wyraz buntu i solidarności z pacjentami. Posłanka oświadczyła, iż swym czynem zwróciła uwagę na bezduszność systemu i dramatyczną sytuację chorych na Pomorzu oraz w mieście, w którym mieszka.

" Konstytucja RP gwarantuje równy dostęp do świadczeń zdrowotnych "

- Proszę mnie też nie posądzać o samobójcze myśli, ja po prostu jestem w identycznej sytuacji jak pozostali chorzy czekający w kolejce do lekarza. Nie upominam się o siebie. Moja osoba jest tu nieistotna. Takich chorych są tysiące - podkreśliła Jolanta Szczypińska.

Dodała, że ceni swe życie i zdrowie, lecz nie zamierza poddawać się terapii tylko dlatego, że ją na to stać, a innych nie. - To po prostu niesprawiedliwe. Konstytucja RP gwarantuje każdemu obywatelowi równy dostęp do świadczeń zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych - mówiła posłanka dodając, że nie chce korzystać z "przywilejów władzy i prywatnej służby zdrowia". - To jest mój wybór zgodny z sumieniem - zaznaczyła.

Pacjenci bez dostępu do leczenia onkologicznego?

Posłanka PiS zwróciła uwagę, iż od 1 lipca w woj. pomorskim większość pacjentów może zostać bez dostępu do specjalistycznego leczenia czy diagnostyki. Jak mówiła, pomorski NFZ nie podpisał dotąd kontraktów z ponad 370 poradniami specjalistycznymi, w tym z Wojewódzkim Centrum Onkologicznym w Gdańsku oraz przyszpitalną poradnią hematologiczną w Słupsku, w której leczą się m.in. chorzy na białaczkę.

zew, Radio Gdańsk, dziennik.pl