"Stodoła w Jedwabnem? Na Wołyniu było takich wiele"

"Stodoła w Jedwabnem? Na Wołyniu było takich wiele"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ofiary rzezi wołyńskiej (fot. Władysława Siemaszków, Ludobójstwo) 
- Opętańcza ideologia nacjonalistyczna zbudowana na teorii, że można zabijać bezkarnie tylko dlatego, że ktoś pochodzi z innego narodu, zatruła umysły naszych braci, prawosławnych i grekokatolików, Rusinów, Ukraińców. Można zrozumieć, że Polacy pochodzenia ukraińskiego chcieli własnego państwa, ale metody, którymi się posługiwali, szczególnie organizacja ukraińskich nacjonalistów i frakcja Stepana Bandery, to były metody barbarzyńskie - mówił w czasie kazania na Jasnej Górze w 70. rocznicę rzezi wołyńskiej ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
11 lipca 1943 roku w niemal 100 wioskach położonych na przedwojennych polskich kresach, ukraińscy nacjonaliści zaczęli atakować Polaków. - Zaatakowali nie bazy wojskowe, nie posterunki, a kościoły - podkreślił ksiądz Isakowicz-Zaleski. Duchowny mówił też o polskich dzieciach nabijanych przez Ukraińców na sztachety i wrzucanych do płonących stodół. - Wiele się mówi o stodole w Jedwabnem, ale takich stodół na Wołyniu było bardzo wiele - podkreślił.

- Ciągle politycy mają ogromny problem: powiedzieć prawdę czy nie? Czy pozwala na to Bruksela i czy z Kijowa jest na to zgoda? Są eufemizmy: tragedia wołyńska, czystki etniczne... Wyczyścić można ubranie, gdy jest pobrudzone. Zabijanie kobiet, dzieci, starców to nie jest czystka, to jest ludobójstwo - podsumował duchowny.

arb, "Gazeta Wyborcza"
Ankieta: Czy słyszałeś/słyszałaś o rzezi wołyńskiej?