"Gronkiewicz-Waltz chcą odwołać jej wyborcy"

"Gronkiewicz-Waltz chcą odwołać jej wyborcy"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hanna Gronkiewicz-Waltz (fot. Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
- Przychodzi mi do głowy taki żart: "Jak się macie warszawiacy po siedmiu latach moich rządów" - zażartowała Hanna Gronkiewicz-Waltz. "Dobrze" - zażartowali warszawiacy i złożyli ćwierć miliona podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie odwołania prezydent stolicy - mówił inicjator zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum, burmistrz Ursynowa Piotr Guział.
Warszawska Wspólnota Samorządowa, której liderem jest Guział, z pomocą m.in. PiS i Ruchu Palikota zebrała ok. 232 tysięcy podpisów (by rozpisano referendum potrzebnych jest 133,5 tys. ważnych podpisów). - Nigdy jeszcze w historii Warszawy, ani innego miasta nie udało się zgromadzić tak nieprawdopodobnej liczby podpisów (pod wnioskiem o referendum - red.). My sami jesteśmy onieśmieleni - mówił Guział. - Liczyliśmy na 200 tysięcy - dodał.

Zdaniem Guziała liczba podpisów pod wnioskiem o referendum świadczy o tym, że dwie trzecie wyborców, którzy głosowali w wyborach na Hannę Gronkiewicz-Waltz , dziś chce jej odwołania. Burmistrz Ursynowa dodał, że zebranie 232 tys. podpisów upoważnia inicjatorów referendum do "powołania Republiki Warszawskiej: miasta wolnych ludzi, którzy chcą, aby władza ich słuchała".

- Warszawa już wygrała dzięki referendum. Jest to wielkie zwycięstwo mieszkańców Warszawy. Gdyby Hanna Gronkiewicz-Waltz przez ostatnie siedem lat tak rządziła miastem jak przez ostatnie siedem tygodni, być może bylibyśmy na innym miejscu w rozwoju. Dzięki akcji referendalnej prezydent nareszcie zaczęła poważniej traktować swoje obowiązki, zaczęła interesować się sprawami miasta. Widać, że to jest podyktowane presją referendalną zatem, nie jest to autentyczne. Stad nasze postulaty by zmienić prezydent Warszawy są wciąż aktualne - podsumował Guział.

arb, TVN24