Polski rząd zablokuje pornografię w sieci?

Polski rząd zablokuje pornografię w sieci?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polacy stracą dostęp do internetowej pornografii? (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Premier Wielkiej Brytanii David Cameron zamierza zmusić dostawców internetu w Wielkiej Brytanii, by ci nałożyli filtr na łącza blokujący dostęp Brytyjczyków do stron pornograficznych. Jeśli ktoś będzie chciał korzystać z tego typu stron, będzie musiał poprosić dostawcę internetu o zdjęcie blokady. - Pomyślimy o przeniesieniu podobnych regulacji na grunt polski. Ochrona młodych ludzi powinna być naszym priorytetem - skomentował pomysł brytyjskiego premiera szef resortu sprawiedliwości Marek Biernacki. O sprawie pisze "Gazeta Wyborcza".
Pomysł ograniczenia dostępu do pornografii nie podoba się prezesowi polskiego oddziału międzynarodowej organizacji Internet Society Marcin Cieślak. - Rozwiązania problemu pornografii trzeba szukać w rodzinie, a nie internecie. We współczesnych rodzinach coraz częściej dorośli przychodzą do dzieci, gdy mają problemy z komputerem albo telefonem. To właśnie tu pojawia się pole do rozmowy. Dzieci mogą podzielić się z dorosłymi wiedzą o nowych technologiach, a dorośli życiowym doświadczeniem. Gdy jedna strona zakłada drugiej szlaban, na dialog nie ma szans - przekonuje.

Z kolei Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji ma wątpliwości, czy nakładanie blokad na internet byłoby możliwe na gruncie polskiego prawa. Zwraca też uwagę na problem ograniczenia wolności słowa i dostępu do informacji. - Pornografia w internecie jest problemem. Jej ograniczenie i ściganie jest konieczne. Trzeba jednak znaleźć skuteczny sposób, który nie otworzy bram dla jakiejkolwiek formy powszechnej inwigilacji. Jestem gotów w ramach rządu, ale i z partnerami zewnętrznymi, do działań promujących walkę z pornografią i znalezienia formuły, w której użytkownicy i świat internetu świadomie wprowadzą ograniczenia w dostępie do pornografii i pozwolą na ostrzeganie przed nią. Karać trzeba przede wszystkim dostarczycieli takich treści - mówi szef resortu administracji i cyfryzacji Michał Boni.

arb, "Gazeta Wyborcza"