Spowodował wypadek, uciekł z miejsca zdarzenia, kłamał w sądzie i ma kolejne zarzuty. A jednak wciąż jest burmistrzem. I przepraszać nie zamierza.
Burmistrz Stawisk Marek Waszkiewicz spowodował w ubiegłym roku wypadek samochodowy i uciekł z miejsca zdarzenia przed przyjazdem policji. Przez długi czas składał w sądzie fałszywe zeznania. Twierdził, że pojazd prowadził jego podwładny. Burmistrz został uznany winnym. Sąd wymierzył mu karę 2 tys. złotych grzywny i odebrał prawo jazdy - informuje TVN24.
Na Waszkiewicza ciążą wciąż zarzuty składania fałszywych zeznań i oskarżania niewinnego człowieka o spowodowanie wypadku drogowego. Mieszkańcy Stawisk są oburzeni, burmistrz nie zamierza ich jednak przepraszać. - Za to co zrobił powinien ponieść konsekwencję. Wierzę, że taki człowiek nie powinien już poruszać się ani po drodze, ani nie powinien zajmować takiego stanowiska - podkreśla jedna z mieszkanek. Trzeba zrobić referendum i burmistrza zwolnić - mówią dziennikarzom TVN24 mieszkańcy Stawisk.
Burmistrz do dymisji jednak nie zamierza się podawać. Przed kamerami telewizyjnymi - mimo rocznego zakazu prowadzenia pojazdów - uciekał... samochodem.
sjk, TVN24
Na Waszkiewicza ciążą wciąż zarzuty składania fałszywych zeznań i oskarżania niewinnego człowieka o spowodowanie wypadku drogowego. Mieszkańcy Stawisk są oburzeni, burmistrz nie zamierza ich jednak przepraszać. - Za to co zrobił powinien ponieść konsekwencję. Wierzę, że taki człowiek nie powinien już poruszać się ani po drodze, ani nie powinien zajmować takiego stanowiska - podkreśla jedna z mieszkanek. Trzeba zrobić referendum i burmistrza zwolnić - mówią dziennikarzom TVN24 mieszkańcy Stawisk.
Burmistrz do dymisji jednak nie zamierza się podawać. Przed kamerami telewizyjnymi - mimo rocznego zakazu prowadzenia pojazdów - uciekał... samochodem.
sjk, TVN24