Jak PiS instruuje posłów. Nakazy, zakazy...

Jak PiS instruuje posłów. Nakazy, zakazy...

Dodano:   /  Zmieniono: 
Logo Prawa i Sprawiedliwości, fot. mat. pras. 
Co i jak mówić posłowie Prawa i Sprawiedliwości dowiadują się z instrukcji, które dostają dwa razy dziennie. Pierwsze maile przychodzą o godzinie 10., drugie o 16 - donos dziennik.pl.
"Gazeta Wyborcza" dotarła do rozsyłanych przez biuro prasowe klubu parlamentarnego PiS instrukcje z 7 sierpnia dotyczące tego jakie powinno być stanowisko posłów partii w sprawie najważniejszych wydarzeń ostatnich dni. W kwestii wyborów szefa Platformy Obywatelskiej posłowie PiS mają przekonywać, że "nazywanie tego spektaklu w PO wyborami, to kpina", oraz że "wybory są takie, jak partia". Jeśli chodzi o szczyt klimatyczny, zaplanowany na 11 listopada - czyli w dniu, w którym w Polsce obchodzone jest Święto Niepodległości, poseł PiS powinien zwrócić uwagę, że: "Tusk kłamie, kpiąc sobie, że PiS oskarża go o spisek razem z ONZ ws. wyboru daty szczytu. Nie jest tak, jak mówi Tusk, że datę wybrał ONZ w 2008 roku. Datę szczytu zaproponował rząd i zrobił to w grudniu 2012. Trzeba być albo prowokatorem, albo idiotą, aby wybrać datę szczytu na 11 listopada, kiedy tysiące Polaków chcą świętować".

Temat kontynuuje "Dziennik Gazeta Prawna". Gazeta donosi, że dwa razy dziennie politycy PiS otrzymują "przekazy dnia". W południu posło wiedzą już, jakie będą tematy dnia, czym media będą się interesować, prosząc o krótkie wypowiedzi lub o jakie komentarze mogą prosić dziennikarze - informuje "DGP". Jak pisze gazeta, posłowie otrzymującą zazwyczaj informacje o 5-7 tematach, którymi interesują się media. Instrukcje przygotowywać ma od 3 do 5 osób - najczęściej pracownicy biura prasowego, ale także eksperci spoza partii. W nadzwyczajnych sytuacjach, politycy mają otrzymywać trzeci mail.

Polityk Polska Jest Najważniejsza i były poseł PiS Paweł Poncyljusz zdradził "DGP", że zdarzają się także sytuacje, gdy posłowie dostają SMS-y, np. z prośbą, żeby nie komentować danego wydarzenia do godz. 12. - Każdy klub parlamentarny ma wykupioną bramkę SMS i w ciągu 5-6 minut jest w stanie rozesłać do swoich polityków taką krótką informację - mówi "Dziennikowi Gazeta Prawna" Poncyljusz.

sjk, dziennik.pl, "Gazeta Wyborcza"