Siemoniak po tekście "Wprost": ufam Skrzypczakowi

Siemoniak po tekście "Wprost": ufam Skrzypczakowi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gen. Waldemar Skrzypczak (fot. MON)
- Nie pracuję z nikim do kogo nie mam zaufania - zadeklarował na antenie TVN24 szef MON Tomasz Siemoniak pytany o to czy wciąż ufa wiceszefowi MON po ujawnieniu przez "Wprost" informacji o tym, że SKW złożyła w prokuraturze wojskowej obszerny materiał poświęcony relacjom Skrzypczaka i lobbysty Mieczysława Bulla reprezentującego interesy izraelskiej firmy zbrojeniowej.
- Przetargi budzą emocje - przyznał szef MON, który zapewnił jednak, że w związku z przetargami na dostawy dla polskiej armii "służby państwowe działają", a on sam "ma zaufanie do gen. Waldemara Skrzypczaka.

"Wprost" ujawnił , że Waldemar Skrzypczak, wiceminister obrony odpowiedzialny za uzbrojenie armii twierdzi, że był szantażowany przez znanego lobbystę. Chodzi o Mieczysława Bulla, który  reprezentuje w Polsce interesy izraelskiego Rafaela, jednego z największych koncernów zbrojeniowych. Bull w kwietniu miał straszyć Skrzypczaka, że zostanie zniszczony, jeśli nie wesprze pomysłu kupienia w Rafaelu bezzałogowych wież do Rosomaków. Skrzypczak opisał całą sytuację w doniesieniu, które w maju trafiło do Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Bull twierdzi, że absolutnie nie szantażował wpływowego wiceministra.

Tymczasem wiosną roku SKW złożyła w prokuraturze wojskowej obszerny materiał poświęcony relacjom... Bulla ze Skrzypczakiem. Z przekazanego materiału, jak ustaliliśmy, wynika, że SKW podsłuchiwała rozmowy telefoniczne wiceministra obrony. Osoba, która poznała materiały: - SKW rzuciła na stół całą stertę dokumentów, ale są słabe. Nie stawiają Skrzypczaka w cieniu podejrzeń. Trudno byłoby na tej podstawie sformułować jakieś zarzuty. Od kwietnia jak gorący kartofel dokumenty podają sobie koleni prokuratorzy wojskowi. Ciągle nie podjęli decyzji - wszcząć śledztwo, czy wyrzucić sprawę do kosza.

arb, TVN24