Komornik grozi zajęciem mieszkania. Właściciel... nie ma długów

Komornik grozi zajęciem mieszkania. Właściciel... nie ma długów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polacy coraz częściej mają kontakt z komornikiem (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Mieszkaniec Częstochowy padł ofiarą bankowego oszusta. Choć sąd uchylił nakaz spłaty długów, a bank wycofał roszczenia, komornik odpuścić nie zamierza - pisze "Gazeta Wyborcza".
W maju pan Zbigniew Kowalski z Częstochowy otrzymał list od kancelarii komornika przy Sądzie Rejonowym Warszawa-Mokotów. Okazało się, że pół roku wcześniej e-sąd w Lublinie w postępowaniu uproszczonym kazał mu zapłacić na wniosek banku Sygma 1,7 tys. złotych długu, odsetki, a także pokryć koszty postępowania. Problem w tym, że pan Kowalski z usług Sygma Banku nigdy nie korzystał.
Kowalski sam przeprowadził śledztwo i znalazł winnego - ktoś, posługując się jego danymi, robił ratalne zakupy, wyrabiając do tego celu kartę kredytową Sygma Banku. Pan Kowalski powiadomił prokuraturę i wysłał wyjaśnienia do e-sądu, komornika i banku. Sąd uchylił nakaz spłaty długu, bank wycofał roszczenia, ale komornik nie daje za wygraną. Żąda od pana Kowalskiego pieniędzy - pisze "Gazeta Wyborcza".
Za co? Za swoją pracę. Komornik zagroził już panu Kowalskiemu, że zjawi się w jego mieszkaniu z policją i nieruchomość może nawet zająć podczas jego nieobecności. Komornik wyliczył, że 360 złotych kosztowało go m.in. ustalenie adresu pana Kowalskiego. Kwotę tę Kowalski powinien mu zwrócić. Częstochowianin złożył już skargę na pracę komornika.
sjk, "Gazeta Wyborcza"