Pazura o szantażu: jestem ofiarą tej sytuacji

Pazura o szantażu: jestem ofiarą tej sytuacji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Osiem tysięcy złotych zapłacił Cezary Pazura mężczyźnie, który go przed dwoma laty szantażował ujawnieniem w mediach filmu kompromitującego aktora (fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
Aktor Cezary Pazura wydał oświadczenie dotyczące zatrzymania Tomasza J., który miał szantażować aktora i wyłudzić od niego 8 tysięcy złotych - podaje "Super Express".
33-letni Tomasz J. został zatrzymany i usłyszał zarzuty "zmuszenia do określonego zachowania". Przed dwoma laty mężczyzna miał szantażować Cezarego Pazurę a następnie wyłudzić od niego 8 tysięcy złotych.

Sprawa wyszła na jaw po tym jak Tomasz J. po dwóch latach postanowił sprzedać w internecie materiały, które miały skompromitować Pazurę. Tomasza J. zatrzymano, gdy odbierał pieniądze od podstawionego przez detektywa człowieka. Wobec mężczyzny zastosowano dozór policyjny. Ma też zakaz zbliżania się do Cezarego Pazury.

"Śledztwo przez policję, wykonane było z należytą starannością. W tej chwili rozpoczyna się etap przygotowania aktu oskarżenia dzięki któremu oskarżony stanie przed sądem. Pragnąc spokoju w tym naprawdę trudnym dla mnie okresie, oraz żeby zakończyć wszelkie spekulacje i domysły na temat ewentualnych dowodów w sprawie, które jak zauważyłem budzą szczególne zainteresowanie mediów, oświadczam co następuje: przedmiotem oskarżenia jest szantaż, a nie prywatne zdjęcia pokrzywdzonego. Apeluję zatem o niewyciąganie pochopnych i nieprawidłowych wniosków. Manipulowanie wyrwanymi z kontekstu i wolno skojarzonymi insynuacjami może zniweczyć pracę i wysiłek wielu ludzi.  Proszę o wyrozumiałość, ale nie mogę powiedzieć nic więcej na tym etapie śledztwa. Przypominam, że mam status osoby pokrzywdzonej, a wszelkie wchodzenie przez media w szczegóły śledztwa będzie  karane z urzędu" - napisał w oświadczeniu Pazura.

Aktor zaznaczył też, że jest on ofiarą zaistniałej sytuacji. "Zdaję sobie sprawę, że żyjemy w czasach gdzie manipulacja wizerunkiem z tak niezwykłą łatwością może zniszczyć dobre imię drugiego człowieka. Tak jak inni pokrzywdzeni, tak i ja będę oczywiście czuł dyskomfort a może i lęk, kiedy wiem, że osoba która mi zagraża znajduje się na wolności. Nie poddając się szantażowi i oddając sprawy w ręce wymiaru sprawiedliwości, zdawałem sobie sprawę, że wystawiam się na ocenę i krytyczne komentarze w mediach. Jednak moje poczucie działania w słusznej sprawie, jak i niepoddanie się zaistniałej manipulacji było w mojej  ocenie najlepszym wyjściem" - podsumował Pazura.

ja, "Super Express", TVP Info