"Czy Dudę byłoby stać na zegarek za 3 tys. zł, gdyby..."

"Czy Dudę byłoby stać na zegarek za 3 tys. zł, gdyby..."

Dodano:   /  Zmieniono: 
Piotr Duda (fot. Michał Łuczak/Wprost) 
"Gdyby udało się zrealizować (...) żądania (związkowców), to związki zawodowe nie byłyby już nikomu potrzebne. Czy wtedy pana (Piotra) Dudę stać by było na zegarek wart 3300 zł? Czy posiadałby służbowe mieszkanie i samochód z kierowcą dostępnym 24 godziny na dobę? Czy zarobiłby na te wszystkie luksusy ciężką pracą, taką, jaką wykonuje większość osób, które wzięły udział w manifestacji?" - zastanawia się na blogu poseł Ruchu Palikota Armand Ryfiński.
Zdaniem Ryfińskiego liderowi "S" Piotrowi Dudzie i innym liderom związków zawodowych wcale nie zależy na realizacji głoszonych przez nich postulatów. "(Duda) wykrzykuje na manifestacjach przeróżne żądania i postulaty, a ich spełnienie jest zapewne jego największym koszmarem sennym" - twierdzi Ryfiński, który następnie tłumaczy, że "związkom zawodowym przewodniczy masa hipokrytów, którzy wykorzystują biedę, ufność i niedolę pracowników, a także tych zatrudnianych na umowy zlecenie lub na czarno za marne pieniądze". "Sami zaś pobierają wysokie wynagrodzenia za swoją >pracę< związkową" - dodaje.

Ryfiński przekonuje następnie, że "jako poseł jest bardziej związkowcem, rozumie i popiera interesy pracownicze, podobnie jak interesy pracodawców, którzy jadą na tym samym wózku z pracownikami". "A związkowiec, bardziej przypomina polityka. Płomienne przemowy, deklaracje, groźby, orędzia, postulaty, obietnice, a gdzie ta związkowa praca u podstaw?" - zastanawia się.

Zdaniem posła Ruchu Palikota sytuacja, w której związkowcy są bardziej politykami niż działaczami związkowymi nie zmieni się "dopóki funkcje w związkach zawodowych nie będą pełnione społecznie".

arb