Zakonnik o słowach arcybiskupa: tak mogą mówić koledzy na piwie

Zakonnik o słowach arcybiskupa: tak mogą mówić koledzy na piwie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Abp Henryk Hoser (fot. MICHAL ROZBICKI / newspix.pl)Źródło:Newspix.pl
- Mam wrażenie, że chłopa oderwano granatem od brony i powiedział co wiedział - w ten sposób dominikanin o. Paweł Gużyński w rozmowie z Konradem Piaseckim w TVN24 skomentował słowa abp. Henryka Hosera, który pytany o to czy kuria warszawsko-praska skomentuje sprawę proboszcza z Tarchomina ks. Grzegorza K., skazanego w marcu za molestowanie ministranta, odpowiedział po rosyjsku: "pasmatrim - uwidim" (dosł. "pożyjemy - zobaczymy").
Ks. Grzegorz K. został odwołany z parafii w której był proboszczem 26 września, po tym jak wyrok wydany w jego sprawie w marcu nagłośnił TVN24. Przełożonym ks. Grzegorza K. był abp Henryk Hoser.

Według o. Gużyńskiego słowa abp. Hosera to słowa, które "mogły paść w piaskownicy", lub "między kolegami na piwie". - Jak arcybiskup w takim kontekście może sobie rzucić taką uwagę? - dziwił się zakonnik.

- Zaczął mówić mi, że to dobrze, jak mężczyźni mają homoseksualne doświadczenia, bo to ich rozwija. Wskazywał, że tak było w starożytnej Grecji, że prawdziwa miłość może być tylko między mężczyznami - tak o księdzu Grzegorzu K., który do 26 września był proboszczem w jednej z warszawskich parafii, opowiadał były ministrant.

Choć sąd skazał księdza z Warszawy w sprawie o molestowanie seksualne, duchowny wciąż pełnił funkcję proboszcza parafii na Tarchominie. Ksiądz Grzegorz K. udzialał sakramentów, spowiadał, odprawiał mszę dla dzieci i sprawował opiekę nad 32 ministrantami. Jak podaje TVN24, odkąd proboszcz usłyszał zarzuty dwa lata temu odprawił mszę co najmniej 500 razy. Dopiero interwencja dziennikarzy TVN24 pozbawiła go probostwa.

Ksiądz nie przyznawał się do winy. Od wyroku sądu I instancji złożył odwołanie. Jak podaje prokuratura, do molestowania miało dochodzić w 2001 r. w jednej z otwockiej parafii. Z zeznań byłego ministranta wynika, że ksiądz pokazywał nieletnim chłopcom filmy pornograficzne i częstował alkoholem.

"Powiedział do mnie coś w stylu: znajdź jakieś pornole. Wspólnie oglądaliśmy te filmy" - relacjonował były ministrant. Mężczyzna opisywał: "Po chwili ksiądz Grzegorz K. znowu mnie przycisnął i pocałował w usta, jak za pierwszym razem, z tym że teraz dłużej. On mnie przytulał. Ja nie potrafiłem się wyrwać i zareagować (...). Ksiądz Grzegorz przy drugim pocałunku polizał mnie jeszcze po szyi i uszach". Były ministrant opowiadał też o wyjazdach z księdzem na basen, podczas których w czasie pływania duchowny miał chwytać nieletniego za genitalia i całować - informuje TVN24

arb, TVN24