"Aborcja to zabijanie, jeśli organizm żyje, a na końcu umiera"

"Aborcja to zabijanie, jeśli organizm żyje, a na końcu umiera"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kaja Godek, fot. Jacek Herok - Newspix.pl Źródło: Newspix.pl
27 września Sejm odrzucił projekt ustawy zaostrzającej przepisy antyaborcyjne. Projekt zakazywał m.in. aborcji dzieci z powodu wad genetycznych. - Czuję niedosyt i pewne rozczarowanie, bo jednak liczyliśmy na to, że ten projekt zostanie inaczej potraktowany - mówi "Rzeczpospolitej" Kaja Godek, która reprezentowała podczas sejmowej debaty wnioskodawców obywatelskiego projektu.
- Posłowie nie chcą się tym tematem zajmować, nie obchodzi ich to, że dzieci w Polsce są zabijane. To przykre - ubolewa w rozmowie z "Rz" pełnomocnik Obywatelskiego Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej „Stop Aborcji" Kaja Godek. Dodaje, że o aborcji nie da się rozmawiać "na spokojnie i bez emocji". - To jest taki temat, który będzie budził emocje, bo taka jest jego natura. Nie wyobrażam sobie byśmy siedzieli na spokojnie i zastanawiali się nad tym czy możemy zabijać ludzi, czy jednak nie. I to wszystko na poziomie wypranej z emocji dyskusji akademickiej - uważa Godek.

Podczas debaty w Sejmie marszałek Ewa Kopacz zwróciła Godek uwagę, by nie używała sformułowania "zabijanie dzieci" i ostrożniej dobierała swoje słowa. Jak tłumaczy w rozmowie z "Rz" Godek, jeśli mamy żywy organizm, który na końcu procesu umiera, to mówimy o zabijaniu. - Jeśli mówimy o tym co jest u mamy w brzuchu, to mówimy o dziecku - to wiedza z zakresu biologii, ale obecna także w aktach prawnych, które przywoływałam. W nich też jest to jasno powiedziane - mówi Godek i dodaje, że zwolennicy aborcji używają - jej zdaniem - eufemizmów, by dyskusja "toczyła się w taki sposób byśmy nigdy nie stanęli twarzą w twarz z prawdą".

sjk, "Rzeczpospolita"