Wolny jak pedofil

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dwaj pedofile skazani przez Sąd Rejonowy w Augustowie (woj. podlaskie) znajdują się na wolności - wystarczy, że deklarują leczenie odwykowe, by unikać kary.
Skazany prawomocnym wyrokiem na 4 lata więzienia pedofil z  Augustowa ciągle jest na wolności, chociaż miał już dwa terminy stawienia się do odbycia kary.

33-letniego Andrzeja P. Sąd Rejonowy w Augustowie skazał w marcu 2002 roku za czyny lubieżne dokonane na dwóch dziewczynkach -  jednej ośmioletniej, drugiej dwa lata starszej. Mężczyzna napadł także na 21-letnią kobietę, której groził gwałtem w razie niezaspokojenia jego potrzeb seksualnych.

Wyrok w jego sprawie uprawomocnił się w maju 2002 roku. Sąd dwa razy nakazał mu stawienie się do aresztu do odbycia kary, ale  skazany ciągle wnioskuje o odroczenia. Argumentuje to leczeniem odwykowym lub motywami rodzinnymi.

Sędzia Sądu Rejonowego w Augustowie Krystyna Osewska powiedziała, że taka sytuacja spowodowana jest brakiem miejsc w  więzieniach i dlatego sędziowie otrzymują wytyczne, by odraczać skazanym odbycie kary.

Sąd Rejonowy w Augustowie dwa razy sądził Andrzeja P. Pierwszy raz skazał go na rok więzienia, ale Sąd Okręgowy w Suwałkach uznał, że augustowscy sędziowie wymierzyli niewspółmierną do czynu karę.

Mężczyzna odsiedział tylko 8 miesięcy w areszcie, gdyż jeszcze przed wydaniem pierwszego wyroku sąd nie przedłużył go oskarżonemu.

Natomiast tylko dwa miesiące przesiedział w areszcie urzędnik z  Suwałk, 50-letni Eugeniusz S., działacz Akcji Katolickiej, oskarżony o molestowanie seksualne pięciu dziewczynek. W grudniu 2002 roku augustowski sąd nie przedłużył mu aresztu, gdyż oskarżony zobowiązał się poddać leczeniu.

W lutym tego roku sąd skazał go na 2 lata więzienia, ale wyrok dotąd się nie uprawomocnił i mężczyzna dalej jest na wolności.

Sprawa Eugeniusza S. zbulwersowała opinię publiczną w ubiegłym roku, przed wyborami samorządowymi, kiedy został zatrzymany przez policję pod zarzutem pedofilii. Okazało się, że 50-letni pracownik Zarządu Dróg Powiatowych w Suwałkach od kilku miesięcy wyjeżdżał do pobliskiego Augustowa, gdzie zaczepiał i molestował pięć dziewięcioletnich dziewczynek.

Natomiast 37-letni pedofil z okolic Braniewa (woj. warmińsko-mazurskie) trafił do aresztu po tym jak policja się dowiedziała, że od 5 lat wykorzystywał seksualnie dzieci. Jego rodzinna wieś z kolei od dawna wiedziała co robi z dziećmi dając im cukierki.

Wabił je słodyczami i pieniędzmi - poinformował zespół prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.

"Na razie ustalono, że wykorzystał siedmioro dzieci z wsi, w  której mieszkał. Powiadomiła nas o tym kobieta, która przypuszczała, że jej dzieci były wykorzystywane seksualnie. Rozmawiała z nimi - opowiedziały, że chodziły do jednego pana, a  on im dawał słodycze, żywność lub maksymalnie 5 zł. Z dziećmi odbywał stosunki płciowe" - powiedziała Monika Wejknis z olsztyńskiej KWP.

Pedofil działał przynajmniej od 1998 r. Pierwszą jego ofiarą była ośmioletnia dziewczynka. Według informacji policji, mężczyzna siłą doprowadził ją do obcowania seksualnego. Potem dawał jej podarunki i miała przychodzić dobrowolnie.

"Między dziećmi rozniosło się, że jest taki pan, który daje prezenty i dzieci zaczęły same do niego przychodzić. Doszło do  tego, że wyznaczał im terminy, a dzieci wykorzystywał nawet kilka razy dziennie, skupiając się głównie na chłopcach" - powiedziała Wejknis.

Zboczeniec przyznał się do stawianych mu zarzutów. Nie podał pobudek, jakie nim kierowały. Jak ustalili funkcjonariusze, mieszkał z matką, a do stosunków z dziećmi dochodziło, gdy nie  było jej w domu.

"Robił to nie tylko w domu, także w oborze, i na łące. Najgorsze jest to, że wieś o tym wiedziała od jakiegoś czasu, ale nikt nie  mówił o tym głośno i nie zgłaszał policji" - powiedzieli nieoficjalnie policjanci.

Według nich, mężczyzna mógł wykorzystać więcej niż siedmioro dzieci. Odpowie przed sądem także za prezentowanie treści pornograficznych, gdyż pokazywał dzieciom filmy porno na wideo. Grozi mu do 10 lat więzienia.

sg, pap