Abp Michalik: próbują mi zadać śmierć medialną

Abp Michalik: próbują mi zadać śmierć medialną

Dodano:   /  Zmieniono: 
Abp Józef Michalik (fot. Lukasz Delmanowicz / newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
- Próbuje mi się zadać śmierć moralną. Śmierć medialną. Chodzi o podważenie autorytetu - w ten sposób przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, abp Józef Michalik komentuje sposób w jaki media relacjonują jego słowa na temat pedofilii w Kościele.
8 października abp Michalik pytany o pedofilię w Kościele mówił, że części molestowań dzieci przez księży można byłoby uniknąć, gdyby rodzice się nie rozwodzili. W jego przekonaniu dziecko z rozbitego domu szuka miłości, "lgnie", "zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga". Potem przeprosił za swoje słowa.

Tydzień później, w katedrze we Wrocławiu z okazji 90. urodzin kardynała Gulbinowicza, abp Michalik znów mówił o pedofilii księży. - Karygodne są nadużycia dorosłych wobec dzieci, o których wciąż mówią media. Jednak nikt nie zwraca uwagi na przyczyny tych zachowań: pornografia i fałszywa miłość w niej pokazywana, brak miłości rozwodzących się rodziców i promocja ideologii gender - mówił Michalik. Hierarcha dodał, że winne molestowaniem przez księży są również feministki, które walczą o możliwość dokonywania aborcji, jednopłciowe związki i prawo do adopcji.  - To one walczą o to, żeby w szkołach i przedszkolach wygaszać w dzieciach poczucie wstydu, a nawet o to, żeby mogły decydować o zmianie swojej płci - tłumaczył.

Teraz w rozmowie z "Rzeczpospolitą" arcybiskup przekonuje, że poruszanie przez media problemu pedofilii w Kościele to pretekst do podważania autorytetu biskupów w oczach wiernych, a jemu samemu media próbują "zadać śmierć moralną i medialną". Abp Michalik zapewnia też, że nie boi się rozmowy o pedofilii w polskim Kościele z papieżem.

Hierarcha podkreśla jednocześnie, że nie przejmuje się tym, co na jego temat mówią dziennikarze. - Sąd nad człowiekiem ma Pan Bóg. Czasem kontroluję, czy komentujący mają rację, czy nie powinienem czegoś poprawić. Ale w tym konkretnym przypadku mam spokojne sumienie. W ostatnim ataku na mnie wykorzystano „lapsus" wyjęty z kontekstu, który zresztą natychmiast sprostowałem - jak widać bezskutecznie. Współczuję tym, którzy dali się uwikłać w nieuczciwą nagonkę - mam na myśli głównie niektórych dziennikarzy. Według mnie odeszli od stylu prawdziwego, etycznego dziennikarstwa - przekonuje. I dodaje, że "od początku mówił, iż pedofilia jest wielkim złem". - Uważam, że w rozwiązaniu problemu pedofilii podstawowe znaczenie mają przyczyny. I dlatego o tym mówiłem na korytarzu, idąc na salę obrad, że trzeba zwrócić uwagę na rodzinę, że dziecko pozbawione rodziców, miłości w rodzinie jest już pokrzywdzone i często lgnie do innych i szuka tej miłości łatwo je zły człowiek może wykorzystać - tłumaczy się ze swoich słów abp Michalik. 

arb, "Rzeczpospolita"