Cimoszewicz o "pracy za głos" w PO: obejmuje tysiące ludzi

Cimoszewicz o "pracy za głos" w PO: obejmuje tysiące ludzi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Praca za głos nie jest niczym niezwykłym wśród działaczy PO? (fot.mat.pras.) 
- Wiemy, że to obejmuje już tysiące ludzi na bardzo różnych szczeblach, że ten obyczaj przeniknął przecież do najniższego poziomu, gmin i władz lokalnych - w ten sposób aferę wywołaną publikacją taśm, na których poseł PO Norbert Wojnarowski obiecuje pracę w KGHM działaczowi Platformy w zamian za poparcie przez niego Jacka Protasiewicza w wyborach na szefa dolnośląskiej PO, komentuje w Radiu Zet Włodzimierz Cimoszewicz.
28 października "Newsweek" opublikował taśmy, na których słychać jak poseł Norbert Wojnarowski proponuje Edwardowi K., działaczowi PO na Dolnym Śląsku posadę za głos oddany na Jacka Protasiewicza.

Na upublicznionym nagraniu Wojnarowski zwraca się do "Edwarda" z prośbą o poparcie Jacka Protasiewicza w zamian za pomoc w znalezieniu pracy. - Znamy się za długo, żeby o du..e Maryny pogadać. Jacek Protasiewicz zapytał mnie wprost, czy ty jesteś w stanie go poprzeć - mówi Wojnarowski.

Następnie pyta, czy działacz jest w stanie poprzeć Protasiewicza na zjeździe. "Edward" odpowiedział, że od roku próbuje znaleźć pracę, ale jest zwodzony m.in. przez samego Wojnarowskiego. - Jacek poprosił mnie o spotkanie z paroma osobami. Powiedział, że może zaproponować pomoc (…). Myślę, że Jacek jest w stanie pomóc z pracą - odpowiedział Wojnarowski.  Delegat przekonywał, że nie ma pracy dla niego w KGHM.  - Ale jak Jacek zadzwoni, to będzie inaczej - przekonywał poseł.

Grzegorz Schetyna, dotychczasowy szef dolnośląskiej PO przegrał wybory o reelekcję na to stanowisko z popieranym przez Donalda Tuska Jackiem Protasiewiczem (Schetyna zdobył 194 głosy, Protasiewicz - 205 głosów).

Tymczasem "Wprost" ujawnił, że Edward K, któremu poseł Norbert Wojnarowski proponował pracę w KGHM w zamian za głos na Jacka Protasiewicza w wyborach na szefa dolnośląskiej Platformy, od początku października pracuje na umowę zlecenie w spółce córce KGHM: "Pol-Miedź-Trans". Edward K. pracuje w departamencie infrastruktury, którym kieruje Tadeusz Borys - prywatnie rodzina europosła Piotra Borysa, najbliższego współpracownika i stronnika Grzegorza Schetyny.

Cimoszewicz komentując tę sprawę stwierdził, że "jeśli to była świadoma, zaplanowana, kontrolowana prowokacja Grzegorza Schetyny, to w rachubę powinny wchodzić najpoważniejsze konsekwencje". Pytany czy chodzi mu o wyrzucenie Schetyny z PO przyznał, że "pewnie tak".

Były premier ocenił też, że Donaldowi Tuskowi trudno będzie dziś skutecznie walczyć z "nepotyzmem i kolesiostwem w partii" ponieważ dotychczas jego działania w tym zakresie ograniczały się do zapowiedzi wyciągania konsekwencji.

arb, Radio Zet