Porwany w Syrii Polak... uwolnił się sam

Porwany w Syrii Polak... uwolnił się sam

Dodano:   /  Zmieniono: 
Porwany Polak uwolnił się sam, fot. sxc.huŹródło:FreeImages.com
- Przetrzymywali go w ciemnej piwnicy. Na początku bez jedzenia, później trochę tego jedzenia dostawał. Nie było to SPA - mówi RMF FM matka Marcina Sudera, polskiego fotoreportera porwanego w lipcu w Syrii, który wrócił już do Polski.
"Marcin Suder już w ojczyźnie. Jeszcze raz, KATEGORYCZNIE przestrzegam przed podróżami wbrew ostrzeżeniom” - napisał na Twitterze minister Radosław Sikorski. Tymczasem, jak się okazuje, porwany w lipcu Polak uwolnił się bez pomocy polskich służb. - Na razie nie prowadziliśmy rozmów, nie ciągnęliśmy tematu. Człowiek jest trochę w szoku, jakby na to nie patrzeć. Ja sama jeszcze się jąkam, bo nie mogę się przyzwyczaić do tej myśli, po tym, co przeżyłam - mówi matka fotoreportera, Krystyna Jarosz.

O tym, że Marcin Suder jest wolny, jego matka Jarosz dowiedziała się z resortu spraw zagranicznych. Jak mówi, już wczoraj Marcin Suder był w domu z rodziną. - Najważniejsze, że psychicznie jest w porządku. Fizycznie również, oprócz tego, że jest wychudzony i, powiedzmy, gdzieś tam jakieś ślady na ciele zostały. Ale naprawdę nie wygląda najgorzej - opowiada. To silne dziecko, świetny chłopak. Wytrzyma pewnie wszystko - mówi Jarosz.

Dodaje, że jej syna przetrzymywano w ciemnej piwnicy, na początku bez jedzenia. - Potem trochę tego jedzonka dostawał. To nie było SPA, tak powiem. Swoje przeżył. Myślę po tej krótkiej rozmowie wczoraj, że widać, że wraca do niego koszmar tego, co jest za nim - podsumowuje Krystyna Jarosz.

sjk, RMF24.pl, RMF FM, Twitter.com