Oskar Orzeł ma dostać 10 tys. euro (ok. 43 tys. zł) za to, że jego sprawa ciągnie się w sądach różnych instancji od 1990 roku. Nadal nie jest ostatecznie zakończona. Urodzony w 1978 roku Orzeł w wieku 10 lat przeszedł operację oka, w wyniku której stracił wzrok. Od polskiego wymiaru sprawiedliwości domaga się przyznania odszkodowania.
Z kolei Polka znana tylko pod inicjałami R.O. od 1993 do 2001 roku poszukiwała w sądach rozstrzygnięcia dotyczącego spadku po jej zmarłym mężu. Również w tym przypadku strasburski trybunał uznał, że to za długo i zasądził 6 tys. euro zadośćuczynienia.
W obu przypadkach postępowanie zostało znacznie wydłużone przez oczekiwanie na opinie i ekspertyzy biegłych powoływanych przez sąd.
Zbyt długie postępowanie sądowe to przedmiot 70-80 proc. spraw napływających od polskich obywateli do Strasburga.
les, pap