11 listopada pod patronatem prezydenta RP Bronisława Komorowskiego ulicami Warszawy przejdzie marsz prezydencki. - Mam wrażeniem, że będzie marszem władzy dla władzy - ocenił na antenie TVN24 europoseł PiS Ryszard Czarnecki.
- Jak prezydent może zawłaszczyć Święto Niepodległości? - pytał prezydencki minister prof. Tomasz Nałęcz. Doradca prezydenta Komorowskiego podkreślił, że 11 listopada warto być razem. - To jest unikalna okazja, żeby pokazać Polskę świętującą, cieszącą się, Polskę odrodzoną - przekonywał prof. Nałęcz. - Chcę powiedzieć tym wszystkim, którzy chcą jutro przyjść na marsz prezydencki: proszę państwa, nie ma żadnych sygnałów o żadnych zadymach - dodał.
- Nasze obchody będą obchodami społecznymi, obywatelskimi - mówił z kolei o poniedziałkowych obchodach Święta Niepodległości polityk PiS. Pytany o to, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość nie będzie świętować w Warszawie, a w Krakowie, Czarnecki odpowiedział: - Dwa lata temu doszło do bardzo niedobrych scen na ulicach Warszawy, one na szczęście w mniejszej skali powtórzyły się po roku. Bardzo bym nie chciał, aby takie sceny były kojarzone z największą partią opozycyjną w Polsce, która jest jedyną alternatywą dla obozu władzy - wyjaśnił europoseł PiS w programie "Fakty po Faktach" TVN24.
Zaznaczył jednocześnie, że partia Jarosława Kaczyńskiego nie chce, by ktoś "o złej woli z obozu władzy" przykleił formację "do złych rzeczy, które mogą się stać". - Na pewno nie przyłożymy ręki do jakiejkolwiek sytuacji - zapewnił polityk PiS na antenie TVN24.
sjk, TVN24
- Nasze obchody będą obchodami społecznymi, obywatelskimi - mówił z kolei o poniedziałkowych obchodach Święta Niepodległości polityk PiS. Pytany o to, dlaczego Prawo i Sprawiedliwość nie będzie świętować w Warszawie, a w Krakowie, Czarnecki odpowiedział: - Dwa lata temu doszło do bardzo niedobrych scen na ulicach Warszawy, one na szczęście w mniejszej skali powtórzyły się po roku. Bardzo bym nie chciał, aby takie sceny były kojarzone z największą partią opozycyjną w Polsce, która jest jedyną alternatywą dla obozu władzy - wyjaśnił europoseł PiS w programie "Fakty po Faktach" TVN24.
Zaznaczył jednocześnie, że partia Jarosława Kaczyńskiego nie chce, by ktoś "o złej woli z obozu władzy" przykleił formację "do złych rzeczy, które mogą się stać". - Na pewno nie przyłożymy ręki do jakiejkolwiek sytuacji - zapewnił polityk PiS na antenie TVN24.
sjk, TVN24