Migalski: Kaczyński sugeruje, że jestem zboczeńcem

Migalski: Kaczyński sugeruje, że jestem zboczeńcem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Migalski (fot. materiały prasowe)
"Insynuacje Prezesa są obrzydliwe, bowiem jego rechocik dotyczy spraw intymnych i jest sugestią, że jestem zboczeńcem, który lubi chadzać w damskiej bieliźnie" - w ten sposób eurodeputowany Marek Migalski komentuje wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, który w rozmowie z tygodnikiem "wSieci" stwierdził, że w najbliższych wyborach do PE PiS musi wystawić na listach ludzi, którzy nie będą niepoważni jak Migalski. - Przecież on zaraz zacznie biegać w stringach czy po stringi - dodał prezes PiS.
"Niewątpliwie Kaczyński nawiązuje w ten sposób do faktu, że dałem się sfotografować w 2010 roku przy kupowaniu bielizny dla mojej ówczesnej dziewczyny. Tylko czy z tego można wywnioskować, że kupowałem owe stringi dla siebie? Czy jeśli ktoś kupuje bieliznę dla swojej partnerki, to znaczy, że sam będzie w niej chodził?" - pyta na blogu Migalski.

Eurodeputowany wspomina następnie, że "zawsze bronił Kaczyńskiego, gdy atakowano go z tej flanki". "Gdy Lech Wałęsa mówił, że chętnie zaprosi Lecha z żoną i Jarosława z mężem. Gdy atakowano jego starokawalerstwo i sugerowano, że za tym musi kryć się coś więcej" - wylicza. "Okazuje się jednak, że sam Kaczyński może sobie, przy bierności usłużnych mu paradziennikarzy, insynuować politycznemu przeciwnikowi zboczenia i dewiacje seksualne" - stwierdza następnie eurodeputowany.

arb, migalski.eu