Niesiołowski: stan wojenny w Polsce wprowadzano łagodnymi metodami

Niesiołowski: stan wojenny w Polsce wprowadzano łagodnymi metodami

Dodano:   /  Zmieniono: 
Stefan Niesiołowski (fot.Wprost)
Poseł PO Stefan Niesiołowski w programie "Gość Radia Zet" na antenie Radia Zet ocenił, że nie można porównać wprowadzenia stanu wojennego w Polsce z akcją ukraińskich milicyjnych sił specjalnych na Majdanie.
-Nie, to nie porównywalne, nie oczywiście, to niesłychanie łagodne, przecież tam, no zresztą u nas też stan wojenny był wprowadzany bardzo łagodnymi metodami i to była operacja, no która nie była, no nieporównywalna do jakiegoś okrucieństwa krwawych dyktatur. To robienie z Jaruzelskiego zbrodniarza to całkowite fałszowanie historii - powiedział Niesiołowski.

Poseł PO odnosząc się do sytuacji na Ukrainie powiedział, że koniecznym jest szukanie kompromisu. W jego opinii nierealnym jest zakładanie, że Janukowycz mógłby zastosować rozwiązanie siłowe podobne do tego jakie miało miejsce na Placu Tiananmen, podobnie jak odsunięcie od władzy Janukowycza.

Nocna akcja Berkutu

W nocy Berkut oraz wojska wewnętrzne przeprowadzili szturm na Majdan Niezałeżnosti. Funkcjonariusze nie używali pałek ani gazu do wyparcia demonstrantów z Placu Niepodległości. Byli oni wypychani za pomocą tarcz. Siły milicyjne wspierane były przez ciężki sprzęt niszczący barykady. Według części relacji, po przejściu Berkutu na miejscu zjawiały się grupy "tituszek” czyli chuliganów, które niszczyły wszystko na swojej drodze.

Pierwszy szturm na Majdan od ulicy Instytuckiej, który miał miejsce krótko po północy został odparty, jednak milicja dostała się na Plac innymi uliczkami. Podczas nocnej akcji Witalij Kliczko apelował do Ukraińców by przyjeżdżali na Majdan. W szczytowym okresie było tam około 15 tys. ludzi.

Zamknięty most i metro

Po oczyszczeniu większej części Placu, milicja zawraca samochody jadące w kierunku Placu niepodległość, nie działają 2 okoliczne stacje metra, a także zamknięty został przynajmniej jeden most na Dnieprze.

W kilku relacjach pojawiła się informacja o tym, że zatrzymani przez Berkut demonstranci są brutalnie bici w policyjnych więźniarkach, m.in. przy Placu Europejskim.

Reakcja Catherine Asthon


Nocne wydarzenia potępiła przebywająca na Ukrainie baronessa Catherine Aston, Wysoka Przedstawiciel UE do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa. Podkreśliła ona, że wciąż przebywa w Kijowie oraz, że „władza nie musi pod osłoną nocy rozpoczynać dialogu z narodem”.

Swoje oburzenie wyrazili także inni politycy europejscy oraz sekretarz stanu USA John Kerry. "Tygodniami przekonywaliśmy Janukowycza, żeby słuchał swojego narodu. Wygląda na to, że dokonał zupełnie innego wyboru. Naród amerykański staje dziś razem z narodem ukraińskim, który zasługuje na więcej” .

Ukraińskie protesty


Na Ukrainie protesty zwolenników integracji z Unią Europejską trwają od nocy z 21 na 22 listopada, po tym jak rząd Ukrainy zdecydował o wstrzymaniu prac przygotowujących podpisanie umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z Unią Europejską. Pierwsze demonstracje miały miejsce na Majdanie Niepodległości w Kijowie. Wyjaśniając swoją decyzję, prezydent Janukowycz podkreślił, że nigdy nie zrobi niczego przeciwko własnemu narodowi.

Jak powiedział w rozmowie z Angelą Merkel, decyzja była podyktowana presją Rosji oraz faktem, że "został z nią sam na sam”. Odnosząc się do wstrzymania stowarzyszenia UE z Ukrainą premier podkreślił, ze „odpowiedzią na taką sytuację musi być dialog, trzeba być cierpliwym”.

3 grudnia parlament Ukrainy odrzucił wniosek opozycji o wotum nieufności wobec rządu premier Mykoły Azarowa. Za odwołaniem rządu głosowało 186 posłów, podczas gdy aby skutecznie usunąć rząd konieczne było poparcie przynajmniej 226 członków Rady Najwyższej. Jedynie trzech posłów było przeciwnych odwołaniu rządu, pozostali się wstrzymali od głosu.

ml,  Kyiv Post, Russia Today, BBC, Pravda, CNN.