Zawiesić internetowe forum?

Zawiesić internetowe forum?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sąd Okręgowy w Gdańsku zawiesił proces przeciw Wirtualnej Polsce. Na stronach portalu internauci umieścili wypowiedzi uwłaczające godności Krystyny Mokrosińskiej.
Sąd Okręgowy w Gdańsku zawiesił w piątek proces o naruszenie dóbr osobistych, jaki wytoczyła Wirtualnej Polsce prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Krystyna Mokrosińska. Dziennikarka domaga się od właściciela portalu internetowego przeprosin i 15 tys. zł na cel społeczny.

Mokrosińska twierdzi, że portal Wirtualna Polska zamieszczając w internecie ogłoszenia towarzyskie, których dziennikarka nie była autorem, a zawierające obsceniczne opisy i jej dane personalne, naruszyła jej dobre imię i naraziła na utratę zaufania potrzebnego do piastowania stanowiska prezesa SDP.

Proces cywilny przed gdańskim sądem został zawieszony do czasu rozstrzygnięcia sprawy karnej. Warszawska prokuratura, która prowadzi sprawę, nie ustaliła jeszcze autora anonsów.

Zanim sąd zdecydował o zawieszeniu postępowania, pełnomocnik szefowej SDP odrzucił możliwość ugody. "Jak można mówić o ugodzie, kiedy ktoś narusza dobra osobiste, domaga się, abyśmy prosili, żeby nas przeproszono" - powiedział dziennikarzom adwokat Roman Nowosielski.

Podczas rozprawy pełnomocnicy WP podkreślali, że Mokrosińska nie domagała się od portalu sprostowania i przeprosin, lecz nagłośniła sprawę poprzez media.

"Ubolewamy z tego powodu, choć nie jesteśmy za to prawnie odpowiedzialni (...) Usunęliśmy te ogłoszenia, później powódka już się z nami nie kontaktowała i myśmy nie wiedzieli, jakie zadośćuczynienie by ją satysfakcjonowało" - tłumaczył pełnomocnik portalu Marcin Gotkiewicz.

"Jestem zdziwiona tym stanowiskiem (...) To były teksty poniżające godność nie tylko szefa SDP, ale również kobiety. Takie ogłoszenia mogłyby się ukazać w pismach pornograficznych" - mówiła przed sądem Mokrosińska.

Anonse pojawiły się 26 i 27 października 2002 r. W obu podano numer telefonu komórkowego szefowej SDP, a w jednym zamieszczono jej imię, nazwisko i wykonywany zawód. Mokrosińska twierdzi, że od  momentu pojawienia się pierwszego anonsu telefon dzwonił co dwie minuty i była zmuszona go wyłączyć. Ostatecznie po  interwencjach ogłoszenia zniknęły 28 października.

Internetowe fora i anonse dotychczas nie były cenzurowane. Wyrok korzystny dla Mokrosińskiej wprowadzi wymóg ostrzejszej kontroli wypowiedzi na nich umieszczanych. Na to nie będzie stać wielu operatorów internetowych - wiele forum i kolumn ogłoszeniowych może zostać zamknięta.

les, pap