Analiza NPW. "Albo ruscy agenci, albo nowy rodzaj trotylu"

Analiza NPW. "Albo ruscy agenci, albo nowy rodzaj trotylu"

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. Wprost)Źródło:Wprost
- Analiza jest niejasna i niepełna. Ja mam wrażenie, że tu chodzi o jakąś grę. Dwa i pół miesiąca, a wiec kiedy będzie ten ostateczny wynik? W przeddzień czwartej rocznicy tragedii smoleńskiej Dlaczego ten komunikat teraz się pojawił? Co ten komunikat daje? – pytał w programie „Woronicza 17” Mariusz Błaszczak z Prawa i Sprawiedliwości, komentując opublikowane przez Naczelną Prokuraturę Wojskową oświadczenie ws. wyników analiz dot. obecności trotylu na wraku prezydenckiego Tu-154.
Zdaniem Błaszczaka w kwestii śledztwa dot. katastrofy smoleńskiej złamano prawo, gdyż nie przeprowadzono na terenie Polski sekcji zwłok ofiar.

- Skoro nie ma trotylu, to znaczy że źle badano i albo byli ruscy agenci w laboratorium, albo wynaleziono nowy rodzaj trotylu – odpowiadał Robert Kwiatkowski z Twojego Ruchu.  - Ten wynik nie ma żadnego znaczenia, ponieważ jest grupa ludzi, którzy będą święcie przekonani, że był zamach. Następne zdanie, które powinien wygłosić pan przewodniczący Błaszczak powinno być cytatem z prezesa Kaczyńskiego: I nikt nam nie wmówi, że białe jest białe, a czarne jest czarne – podkreślał.

- Ponieważ powtarzane są kłamstwa po wielokroć i dotyczy to także tego, co dzisiaj tutaj w studio powiedział przewodniczący Błaszczak, przypominam - czarna skrzynka - rejestrator lotu, znajdował się od początku w rękach Polski, w Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczych. Jeżeli mówimy o chemikach, w pierwszej grupie wraz z prokuratorami polskimi, na miejscu byli chemicy, którzy badali szczątki, badali wrak - mówił poseł PO, Andrzej Halicki.

- Nie jest dla mnie niczym zaskakującym, że prokuratura pozyskała opinię, która rzuca jakieś światło na sprawę, ale prokurator prowadzący uznaje, że konieczna jest jeszcze opinia uzupełniająca - tak do wyników badań opublikowanych przez NWP odnosi się europoseł Zbigniew Ziobro z Solidarnej Polski.

- Ja nie wiem ile ludzi w Polsce jeszcze chce słuchać publicznego śledztwa, w sprawie prochu i śladów materiału wybuchowego. Jak my politycy będziemy się bez przerwy zajmować wyrywkowa dyskusja i bez przerwy o tym samym to nic z tego nie będzie - dodał Oleksy

27 grudnia 2013 r. do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie wpłynęła opinia fizykochemiczna w zakresie potwierdzenia lub wykluczenia obecności materiałów wybuchowych na pokładzie Tu-154M, który rozbił się w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r. Opinia została wykonana przez Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji.

Jak podaje Naczelna Prokuratura Wojskowa w Warszawie, biegli z CLKP oparli się na wynikach badań laboratoryjnych próbek pobranych ze zwłok w toku przeprowadzonych czynności sekcyjnych ekshumowanych ciał ofiar katastrofy, wynikach badań laboratoryjnych próbek zabezpieczonych w Smoleńsku na przełomie września i października 2012 r. oraz lipca i sierpnia 2013 r., wynikach badań próbek pobranych w Smoleńsku na przełomie lutego i marca 2013 r., wnioskach wynikające z oględzin wraku ww. statku powietrznego i miejsca katastrofy i całokształtu zebranego w toku śledztwa materiału dowodowego.

"W konkluzji opinii fizykochemicznej biegli z CLKP ustalili m.in., iż w poddanych analizie próbkach pobranych podczas sekcji ekshumowanych zwłok oraz z powierzchni wytypowanych miejsc i elementów szczątków ww. samolotu nie ujawniono śladów pozostałości materiałów wybuchowych oraz substancji będących produktami ich degradacji. Szczegółową informację dotyczącą opinii fizykochemicznej przedstawimy po uzyskaniu opinii uzupełniającej, co nastąpi po 31 marca 2014 r. (termin wydania opinii uzupełniającej)" - czytamy w komunikacie NWP.

"Jednocześnie informujemy, że w dniu 27 grudnia 2013 r. do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie wpłynęły dodatkowo 3 opinie, wykonane przez Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji – dwie z zakresu chemii i jedna z zakresu mechanoskopii i metaloznawstwa. Aktualnie trwa ich analiza, dlatego też upublicznienie zawartych w nich wniosków i konkluzji będzie możliwe w terminie późniejszym" - podaje Naczelna Prokuratura Wojskowa w Warszawie.

O wybuchu na pokładzie tupolewa mówili eksperci tzw. zespołu Macierewicza, a dokładnie zespołu parlamentarnego ds. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej. Wśród nich był dr Grzegorz Szuladziński, który twierdził, że układ szczątków samolotu wynikał właśnie z faktu, iż doszło o wybuchu. Tezę o wybuchu lansował także prof. Jacek Rońda, który. Twierdził on, w październiku 2013 roku, że de eksplozji doszło, gdy samolot był na wysokości 50-60 metrów i nie wykluczył, że wybuchów było więcej.

sjk,ml Naczelna Prokuratura Wojskowa w Warszawie , TVP Info,