Dukaczewski: Pierwszy polski żołnierz w Afganistanie zginął po likwidacji WSI

Dukaczewski: Pierwszy polski żołnierz w Afganistanie zginął po likwidacji WSI

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Dukaczewski, fot. Piotr Gęsicki / Newspix.pl Źródło:Newspix.pl
Były szef Wojskowych Służb Informacyjnych na antenie TVP Info mówił o likwidacji tej jednostki przez Antoniego Macierewicza oraz skutkach tej decyzji dla polskich żołnierzy w Afganistanie.
–Nie chcę oceniać polityków. Pododdziały wojska polskiego zostały wysłane do Afganistanu w marcu 2002 . Wojskowe służby rozwiązano 30 września 2006 r. W okresie tym nie zginął żaden polski żołnierz. Pierwszy zginął 14 sierpnia 2007 r., w okresie kiedy szefem kontrwywiadu wojskowego był Antoni Macierewicz. Takie są fakty – powiedział gen. Dukaczewski.

Były szef WSI odniósł się także do słów Macierewicza, który stwierdził, że komisja likwidacyjna nie łamała prawa i nie niszczyła służb specjalnych. Zdaniem Dukaczewskiego Macierewicz "oszczędnie gospodaruje prawdą”. Dodał on także, że jest zwolennikiem powołania komisji śledczej, która zajmie się sprawą likwidacji WSI.

– Ta komisja powinna powstać i działać w trybie niejawnym. Jestem przekonamy, że posłowie byliby w stanie pracować w trybie niejawnym. Tu nie chodzi o sprawę pana Macierewicza, bo on to co miał powiedzieć, już powiedział, co miał napisać, napisał, co miał zrobić, zrobił. Trzeba zastanowić się nad tym, dlaczego mechanizmy państwa zawiodły. Dlaczego osoba wskazany do wykonania ustawy parlamentu jej nie wykonała. Dlaczego doszło do ujawnienia informacji chronionych najwyższymi klauzulami tajemnicy państwowej? Dlaczego dochodziło do jaskrawego łamania prawa w trakcie poważnej weryfikacji? Co prokurator umarzając sprawę Macierewicza, szeroko przedstawił na 99 dokumentach – wyjaśniał.

Były szef WSI powiedział, że jego zdaniem nie ma już sensu zapraszać przed komisję Antoniego Macierewicza. – Wiemy, że on nic nowego nie powie. Warto wysłuchać tych, którzy do tej pory milczeli – stwierdził.

Generał przyznał raz jeszcze, że w 2004 r. WSI dowiedziało się o realnym zagrożeniu zamachem terrorystycznym na trenie Polski. – Zagrożenie było realne. Przygotowania rozpoczęły się. Przygotowania planowali ludzie, którzy bardzo blisko współpracowali z Bin Ladenem. Spodziewaliśmy się, że to może nastąpić na przełomie 2005/2006. Nie wiem jakie działania zostały podjęte po moim odejściu, czy były. W każdym razie do ataku nie doszło – wyjaśnił dodając, że nie może powiedzieć, jaka miała być skala planowanego zamachu.

TVP Info, ml