"Jeżeli gdziekolwiek jest możliwa zmiana lidera, to na pewno w PSL"

"Jeżeli gdziekolwiek jest możliwa zmiana lidera, to na pewno w PSL"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jolanta Fedak (fot. Wprost) Źródło: Wprost
W ocenie Jolanty Fedak jeśli w jakiejkolwiek partii możliwa jest zmiana liderów, to właśnie w PSL. - Jestem w PSL, które miało chyba z 6 liderów, w tym czasie, kiedy jestem członkiem Stronnictwa – tłumaczyła na antenie TVP Info.
Według Fedak, atmosfera w partii sprzyja swobodnemu wypowiadaniu się na tematy polityczne, dlatego Waldemar Pawlak, choć nie jest prezesem, dzieli się swoimi spostrzeżeniami. Podobnie robił wcześniej Janusz Piechociński.

Na pytanie o to, czy namawiałaby prezesa Piechocińskiego do zaostrzenia współpracy z PO Jolanta Fedak odpowiedziała, że jego stosunki z Donaldem Tuskiem są dobre i najważniejsze jest obecnie przygotowanie do wyborów do europarlamentu. - Umowa z Platforma w tym zakresie jest obecnie renegocjowana i prezes PSL dokłada starań, by zostały w niej uwzględnione uwagi Stronnictwa – powiedziała.  

Dodała również, że PO i PSL mają różne programy, które nie są dla siebie konkurencją w sensie wyborczym. – Dlatego uzgodnienie wspólnej linii należy do liderów obu partii. To powinno być w rozmowach koalicyjnych bardzo systematycznie i stale stawiane – powiedziała. Podkreśliła też, że jeśli ktoś jest absolutnie pewny słuszności swoich postulatów należy ich skutecznie bronić.

- Janusz Piechociński jest innym politykiem. Doskonale wykorzystuje swoje umiejętności PR-owe, jest osobą elokwentną, ekstrawertyczną. Jest po prostu inny – powiedziała.

Na pytanie o ewentualne kolejne zmiany lidera Jolanta Fedak odpowiedziała, że żadna inna partia nie jest w tym zakresie tak elastyczna. – PSL jest 24 lata na scenie politycznej, żadna z partii, która w tej chwili gra o główną stawkę parlamentarną, nie jest tak długo na scenie politycznej. To jest absolutnie naturalne, że zmienia się skład liderów czy lider partii, która uczestniczy tak długo w polityce parlamentarnej – wyjaśniła.

O swoim ewentualnym powrocie do polityki na najwyższym szczeblu odniosła się z dystansem. – Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Polityką społeczną można się zajmować na różnych szczeblach. Przyszłam tutaj z ugruntowanymi poglądami na politykę społeczną. Zajmowałam się tym 20 lat, wcześniej w samorządzie, znałam wiele ustaw, wiedziałam jak były realizowane. Niekoniecznie trzeba być ministrem, żeby zajmować się polityką społeczną. Niekoniecznie trzeba zajmować takie stanowisko, być może inne również da większą satysfakcję. Czasami i tym, którzy są beneficjentami polityki społecznej i tym, którzy ją prowadzą – odpowiedziała.

Była minister woli skoncentrować się na wyborach do europarlamentu. – Startuję do europarlamentu chcąc wykorzystać doświadczenie, które miałam w czasie funkcjonowania w rządzie. To są 4 lata doświadczeń w Radzie Zatrudnienia, Polityki Społecznej, Zdrowia UE, to są 4 lata doświadczeń w instytucjach unijnych. Reprezentowałam UE na szczycie G8 w sprawach społecznych, co się bardzo rzadko zdarza. Nie szybko się to zdarzy kolejnemu ministrowi, bo związane to jest z polską prezydencją, a następna polska prezydencja będzie za wiele, wiele lat – stwierdziła.

RL,TVP.info