Europoseł Polski Razem Paweł Kowal namawiał współpracowników tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego do współpracy przy inicjatywie budowy jego pomnika. "Apeluję, abyśmy w dniach rocznicy katastrofy, niezależnie od politycznych kalkulacji, publicznie wsparli budowę w Warszawie pomnika Lecha Kaczyńskiego. Niech wreszcie powstanie. Nie powinniśmy milczeć. W sposób szczególny mam na myśli tych, którzy są dzisiaj znaczącymi politykami PO" - napisał w liście otwartym Kowal.
Kowal zwrócił się m.in. do Joanny Kluzik-Rostkowskiej (minister edukacji) oraz Michała Kamińskiego (kandydata PO w wyborach do PE), Adama Bielana (kandydata Polski Razem do PE, Anny Fotygi (posłanka PiS) oraz Jacka Sasina (poseł PiS).
W ocenie Kowala najlepszym miejscem na pomnik Lecha Kaczyńskiego byłby okolice Centrum Nauki Kopernik. Zaznaczył, że budowę Centrum zainicjował właśnie Lech Kaczyński.
"Upamiętnienie prezydenta Polski, który zginął w katastrofie, było oczywiste dla sąsiadów Polski: jego ulice i pamiątki po parze prezydenckiej znajdują się m.in. w Wilnie, Odessie, Tbilisi czy Kiszyniowie. Podobnie postąpiło już też kilka polskich miast" - przekonywał w liście otwartym Kowal.
Polityk podkreślił, że byli współpracownicy Kaczyńskiego nie powinni milczeć w tej sprawie. "Dla wielu polityków i działaczy, z którymi współpracował i których kształtował Lech Kaczyński to oczywiście także osobiste zobowiązanie. Dlatego proszę, przypomnijcie sobie te noce i dnie, gdy pracowaliśmy wspólnie w Ratuszu czy Belwederze, i innych miejscach zastanawiając się, jak zmienić nasz kraj na lepsze. Wierzę, że wszystkich nas na to stać i że jesteśmy do tego dojrzali" - podkreślił.
ja, TVN24
W ocenie Kowala najlepszym miejscem na pomnik Lecha Kaczyńskiego byłby okolice Centrum Nauki Kopernik. Zaznaczył, że budowę Centrum zainicjował właśnie Lech Kaczyński.
"Upamiętnienie prezydenta Polski, który zginął w katastrofie, było oczywiste dla sąsiadów Polski: jego ulice i pamiątki po parze prezydenckiej znajdują się m.in. w Wilnie, Odessie, Tbilisi czy Kiszyniowie. Podobnie postąpiło już też kilka polskich miast" - przekonywał w liście otwartym Kowal.
Polityk podkreślił, że byli współpracownicy Kaczyńskiego nie powinni milczeć w tej sprawie. "Dla wielu polityków i działaczy, z którymi współpracował i których kształtował Lech Kaczyński to oczywiście także osobiste zobowiązanie. Dlatego proszę, przypomnijcie sobie te noce i dnie, gdy pracowaliśmy wspólnie w Ratuszu czy Belwederze, i innych miejscach zastanawiając się, jak zmienić nasz kraj na lepsze. Wierzę, że wszystkich nas na to stać i że jesteśmy do tego dojrzali" - podkreślił.
ja, TVN24