Marczułajtis: Władzom Krakowa zabrakło wiary

Marczułajtis: Władzom Krakowa zabrakło wiary

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jagna Marczułajtis (fot. MICHAL STAWOWIAK / newspix.pl)Źródło:Newspix.pl
Niemal 70 proc. biorących udział w referendum zagłosowało przeciw organizacji w Krakowie zimowych igrzysk olimpijskich w 2022 roku. Prezydent stolicy Małopolski Jacek Majchrowski już zapowiedział, że miasto wycofa swój wniosek. "Władzom Krakowa zabrakło wiary" - skomentowała decyzję posłanka PO na swoim profilu na Facebooku.
"Bardzo żałuję, że projekt Zimowe Igrzyska Olimpijskie Kraków 2022 dobiegł końca. Stało się tak w momencie, w którym wiele osób, instytucji i podmiotów wykonało ciężką pracę, aby Kraków został Miastem Gospodarzem, a perspektywa ta stała się bardzo realna" – pisze Marczułajtis.

Według posłanki PO władzom Krakowa zabrakło wiary w pozytywne rozstrzygnięcie walki o organizację igrzysk. "Nic nie stało na przeszkodzie, aby władze Krakowa zapytały mieszkańców o zdanie na początku procesu ubiegania się o organizację igrzysk. ZIO to projekt narodowy, który wymagał ciężkiej pracy, wytrwałości, konsekwencji w działaniu, ale przede wszystkim umiejętności współpracy ponadpolitycznej i wzajemnego zaufania. Myślę, że władzom Krakowa zabrakło wiary w to, że Polska może zostać wybrana na gospodarza igrzysk. Brak tego przekonania było widać przez cały okres pracy nad projektem. Trudno więc o realne wsparcie mieszkańców w sytuacji, w której włodarze miasta nie wierzą w powodzenie projektu. W pełni szanuję jednak decyzję mieszkańców. Obawiam się natomiast, że szansa rozwoju naszego regionu, jaką mogła dać organizacja igrzysk, szybko się nie powtórzy " – twierdzi posłanka.

Według Marczułajtis Kraków miał dużą szansę na organizację igrzysk. " Międzynarodowy Komitet Olimpijski traktował nas jak poważnego partnera i nie mam wątpliwości, że Kraków znalazłby się w drugim etapie kandydatury, a następnie miał mocną pozycję w walce o przyznanie roli Miasta Gospodarza ZIO 2022" – uważa.

Jagna Marczułajtis była przewodniczącą Komitetu Konkursowego, z którego odeszła po medialnych doniesieniach, według których jej mąż miał namawiać dziennikarzy do pisania o kandydaturze w przychylny sposób.

wprost.pl