Wyrzucili Naumana i Łapińskiego! (aktl.)

Wyrzucili Naumana i Łapińskiego! (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
B. minister zdrowia, szef SLD na Mazowszu Mariusz Łapiński oraz b. prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Aleksander Nauman zostali wykluczeni z SLD.
- poinformowała w środę po posiedzeniu Krajowego Sądu Partyjnego jego szefowa Elżbieta Piela-Mielczarek.

Ta decyzja, to zdaniem premiera Leszka Millera "dowód na to, że w Sojuszu bardzo poważnie traktuje się przypadki nagannego zachowania". Decyzja sądu to konsekwencja wydarzeń, które miały miejsce w  ubiegły piątek, kiedy to został pobity fotoreporter "Neewsweeka" Adam Tuchliński. Według jego relacji oraz doniesień "Trybuny", miało się to odbyć z inspiracji m.in. Naumana i Łapińskiego, którzy nie chcieli być fotografowani.

Jak powiedziała dziennikarzom przewodnicząca sądu Elżbieta Piela- Mielczarek, sąd uznał, że Łapiński i Nauman "nie zadbali o dobre imię partii, narazili je na szwank i w związku z tym wymierzył bardzo surową karę wykluczenia z partii".

Piela-Mielczarek poinformowała, że "politycy niestety nie  przyznali się, że cokolwiek zawinili w tym zdarzeniu". "Twierdzili, że nie znali zamiaru osób, które tak, a nie inaczej potraktowały fotoreportera" - powiedziała. Według niej Łapiński i  Nauman powiedzieli, że w ogóle nie widzieli tego zdarzenia.

W trakcie posiedzenia sądu dziennikarzom przekazano list podpisany przez Marcina D. i Krzysztofa N., w którym przepraszają Tuchlińskiego za pobicie go i uszkodzenie sprzętu fotograficznego. Łapiński niechętnie rozmawiał z dziennikarzami. Po decyzji sądu powiedział tylko, że nie czuje się pokrzywdzony i nikogo nie  podjudzał do pobicia fotoreportera "Newsweeka".

Były minister zdrowia zapowiedział, że będzie się odwoływał od  środowego orzeczenia sądu do II instancji. Na złożenie apelacji ma  dwa tygodnie. Orzeczenie pięcioosobowego sądu II instancji jest ostateczne.

Jeśli orzeczenie sądu partyjnego o wykluczeniu Łapińskiego uprawomocni się, mazowiecki SLD będzie musiał zwołać nadzwyczajny zjazd partii i wybrać nowego przewodniczącego.

Zdaniem sekretarza generalnego SLD Marka Dyducha, decyzja sądu "świadczy o tym, że żaden członek - SLD zarówno ten szeregowy, jak i ten, który pełni ważne funkcje w partii - nie powinien czuć się bezkarnie w takich sytuacjach". "Ci, którzy pełnią funkcje, szczególnie powinni dochować staranności, by wypełniać je w sposób prawidłowy" - dodał Dyduch.

Decyzja sądu ucieszyła wiceszefa SLD Andrzeja Celińskiego. Jego zdaniem "dobrze się stało, że Łapiński odchodzi z SLD". Według Celińskiego, werdykt sądu to bardzo ważny sygnał dla  Sojuszu, gdyż jest "pewnym szlabanem dla zachowań, które tu i  ówdzie zaczęły się wyraźnie pokazywać w SLD".

"Łapiński ze swoją arogancją, butą, pychą oraz absolutną pewnością swoich racji, które były dziwacznymi racjami, był takim fałszywym światłem wskazującym drogę. Byli tacy członkowie partii, których on ośmielał do pójścia drogą, jaką nie należy iść w  polityce" - ocenił Celiński.

Wiceszef klubu SLD Ryszard Kalisz powiedział, że sąd partyjny nie  mógł postąpić inaczej. "Obydwaj panowie Łapiński i Nauman przez swoje działanie nie pozostawili sądowi wyboru" - powiedział Kalisz.

Natomiast zdaniem szefa śląskiego SLD Zbigniewa Zaborowskiego "kara jest bardzo surowa". "Można było mu dać żółtą kartkę, a nie od razu czerwoną" - powiedział. Według niego "poważniejszym problemem w działalności Łapińskiego była jego polityka zdrowotna i to, co działo się wokół resortu zdrowia, a nie incydent +Pod Żubrem+".

Z kolei w ocenie byłego redaktora naczelnego "Trybuny" Janusza Rolickiego wykluczenie z SLD Łapińskiego i Naumana dowodzi, że  premier Miller stara się odzyskać pozycję "rozprowadzającego" w  partii. Według niego, "Miller chce zdjąć z siebie odium odpowiedzialności za Łapińskiego i Naumana".

"Bez Łapińskiego, premier zostanie jednak z całym bagażem, który wniósł do polityki były minister zdrowia. To musi mieć reperkusje wewnątrz partii. Mimo że Miller ma w niej poważną pozycję, to  wszyscy wiedzą, iż on był ojcem chrzestnym tego układu, łącznie z  tym, że był za wyborem Łapińskiego na szefa mazowieckiego SLD" -  powiedział Rolicki.

W miniony piątek po południu w restauracji w siedzibie SLD Tuchliński robił zdjęcia Naumanowi, Łapińskiemu, b. szefowi gabinetu politycznego Łapińskiego - Waldemarowi Deszczyńskiemu i  Małgorzacie Kazubowskiej, która jest towarzyszką życia Naumana i  szefową rady nadzorczej firmy "Centrum Osteoporozy" (której prezesem jest Deszczyński).

Według relacji Tuchlińskiego oraz doniesień "Trybuny", z  inspiracji tych osób fotoreporter został napadnięty i pobity przez dwóch działaczy młodzieżówki SLD. Zostali oni już wykluczeni z  organizacji przez sądy koleżeńskie.

Sąd nie zajmował się Deszczyńskim i Kozubowską, gdyż nie są oni członkami SLD.

sg, pap