Hołownia: Przeciwnicy aborcji zaszczuwają 11-latkę zamiast jej pomóc

Hołownia: Przeciwnicy aborcji zaszczuwają 11-latkę zamiast jej pomóc

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szymon Holownia, fot. Wprost
"Ewangelia to nie tylko pokrzykiwanie, by ludzie nie podejmowali złych decyzji, ale i tworzenie im konkretnych warunków do podjęcia decyzji dobrej. Przez praktykowaną, a nie deklarowaną miłość" - pisze w "Rzeczpospolitej" Szymon Hołownia. Według chrześcijańskiego publicysty, działacze antyaborcyjni nie mają prawa "zaszczuwać" zgwałconej 11-latki i zamiast wypominać jej grzeszność, powinni pomóc.
Hołownia odnosi się tym samym do sprawy 11-latki, która została zgwałcona przez kuzynów i zaszła w ciążę.

"Niewinność zbrukana przez dorosłych z telewizji, z internetu (...). I tłum. Który w obliczu tragedii robi to, co zwykle. Przez swoich reprezentantów: polityków, publicystów, internetowych mędrców, bierze się za łby. Urządzają nad głową skatowanego cierpieniem człowieka konkursy na miss współczucia i mistera ideologicznej czystości" - pisze Hołownia.

Według publicysty szum wokół skrzywdzonej 11-latki jest dla niektórych jak "fala dla surfera", która "znów zaniesie ich na fora lub do telewizji". Hołownia zarzuca działaczom prolife, że "stojąc nad cierpiącym, drą się coraz głośniej", co tylko "zwiększa ból, wzmaga chęć ucieczki, każe jeszcze mocniej skulić się w sobie".

Hołownia podkreśla, że zwolennicy aborcji często zabieg traktują nie jako coś "dobrego", ale po prostu jako "mniejsze zło". To ma być okazją dla działaczy prorodzinnych, że aby "dawać świadectwo pod Sejmem", powinni się modlić i opiekować dzieckiem.

Hołownia występuje przeciwko Tomaszowi Terlikowskiemu, naczelnemu portalu Fronda.pl, który rzekomo gotów jest iść do więzienia "za nazywanie aborcji zabójstwem". Hołownia sugeruje, że powinien on dyskretnie zorganizować wsparcie terapeutów i lekarzy tak, by pomóc zaszczutej dziewczynce. "Ewangelia to nie tylko pokrzykiwanie, by ludzie nie podejmowali złych decyzji, ale i tworzenie im konkretnych warunków do podjęcia decyzji dobrej. Przez praktykowaną, a nie deklarowaną miłość".

Rzeczpospolita