Premier Donald Tusk podczas dzisiejszej konferencji prasowej odniósł się do afery podsłuchowej oraz kolejnych nagrań ujawnionych przez Tygodnik „Wprost”.
– Nie będę wyciągał konsekwencji wobec polityków, których jedynym grzechem jest niecenzuralna wypowiedź w czasie poufnej rozmowy. Osoby, które zorganizowały podsłuchy, nie będę dyktować rządowi, co ma robić – zaczął Tusk.
Szef rządu stwierdził, że władze zmagają się z nieznanym dotąd kryzysem politycznym, a zorganizowana akcja podsłuchowa destabilizuje sytuację w państwie. W jego ocenie najważniejszą obecnie kwestią jest zidentyfikowanie grupy, która działa na rzecz destabilizacji kraju. – Intencją osób czy zorganizowanej grupy przestępczej, która założyła podsłuchy w kilku miejscach w Warszawie, i systematycznie podsłuchiwała ludzi polityki i biznesu, nie jest interes publiczny. Wręcz przeciwnie, dziś widać, że jedynym efektem zorganizowanych podsłuchów, a następnie ich publikacji, jest destabilizacja państwa polskiego i to w sytuacji dość istotnej – dodał.
Zdaniem premiera rozwój wydarzeń wskazuje na akcję planowaną, a nie spontaniczną. Tusk uważa, że intencją „nie jest obniżenie reputacji partii rządzącej, a sparaliżowanie działalności państwa polskiego w sytuacji przełomu w Europie i na Ukrainie, gdzie silna pozycja Polski miałaby znaczenie”.
TVN 24
Szef rządu stwierdził, że władze zmagają się z nieznanym dotąd kryzysem politycznym, a zorganizowana akcja podsłuchowa destabilizuje sytuację w państwie. W jego ocenie najważniejszą obecnie kwestią jest zidentyfikowanie grupy, która działa na rzecz destabilizacji kraju. – Intencją osób czy zorganizowanej grupy przestępczej, która założyła podsłuchy w kilku miejscach w Warszawie, i systematycznie podsłuchiwała ludzi polityki i biznesu, nie jest interes publiczny. Wręcz przeciwnie, dziś widać, że jedynym efektem zorganizowanych podsłuchów, a następnie ich publikacji, jest destabilizacja państwa polskiego i to w sytuacji dość istotnej – dodał.
Zdaniem premiera rozwój wydarzeń wskazuje na akcję planowaną, a nie spontaniczną. Tusk uważa, że intencją „nie jest obniżenie reputacji partii rządzącej, a sparaliżowanie działalności państwa polskiego w sytuacji przełomu w Europie i na Ukrainie, gdzie silna pozycja Polski miałaby znaczenie”.
TVN 24
