"Nie porównywałbym naszego przedsięwzięcia do organizacji +Kobiety na falach+ dlatego, że my nie zamierzamy mordować Holendrów" - tłumaczył wiceszef klubu parlamentarnego Ligi Polskich Rodzin, Roman Giertych zapowiadając protesty LPR w Holandii. Wyraził też nadzieję, że Holandia zmieni swoje prawo tak, aby wysyłanie tego typu statków było niemożliwe. Przypomniał, że zgodnie z obecnym prawem holenderskim, można przypływać ze środkami dozwolonymi przez prawo holenderskie, a zabronionymi przez prawo polskie, a potem serwować je na wodach międzynarodowych. "Obecnie nie ma żadnych przeszkód, żeby z Holandii przypłynął statek z narkotykami miękkimi i rozprowadzał je na wodach międzynarodowych" - argumentował.
W środę Giertych informował dziennikarzy, że akcja przypłynięcia do Władysławowa holenderskiego statku "Langenort" była "prawdopodobnie finansowana przez firmy zajmujące się legalnym rozprowadzaniem narkotyków w Holandii". Jego zdaniem, cel akcji to przetestowanie możliwości prowadzenia sprzedaży narkotyków na wodach międzynarodowych. Ponadto zapowiedział, że LPR złoży projekt uchwały w sprawie sprowadzenia z Holandii prochów gen. Stanisława Maczka, ze względu na akceptowanie przez ten kraj praw sprzecznych z przekonaniami, za które walczył generał.
em, pap