Trzymali Chinkę 5 miesięcy w areszcie. Nie mogli przetłumaczyć aktu oskarżenia

Trzymali Chinkę 5 miesięcy w areszcie. Nie mogli przetłumaczyć aktu oskarżenia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Trzymali Chinkę 5 miesięcy w areszcie. Nie mogli przetłumaczyć aktu oskarżenia (fot.sxc.hu)
Legnicki sąd wypuścił na wolność 20-letnią Chinkę, której grozi dożywocie za usiłowanie zabójstwa swojego dziecka, jednak kobieta czeka na rozpoczęcie procesu poza murami aresztu. Śledczy obawiają się, że kobieta może chcieć uciec z Polski, a prokuratura czeka na tłumacza języka chińskiego, by ten przełożył akt oskarżenia.
Do całego zdarzenia doszło w lutym, kiedy 20-letnia Chinka kilka godzin po porodzie zostawiła swoje dziecko na jednym z polkowickich śmietników. Dziecko odnalazł mężczyzna, który zawiadomił służby. Dziecko było zawinięte prześcieradło i płakało. Kilka godzin później zatrzymano matkę. Chinka przebywała w Polsce legalnie i pracowała w Polkowicach. Ciążę ukrywała.

Postawiono kobiecie zarzut usiłowania zabójstwa, za co grozi jej dożywocie. Po pięciu miesiącach w areszcie wyszła na wolność, ponieważ sąd orzekł, że nie ma potrzeby trzymać ją za kratami. Za opuszczenie aresztu kobieta musiała zapłacić 20 tys. zł i raz w tygodniu musi się stawiać na komisariacie. 20-latka nie może opuszczać kraju.

Według sędziów, niektóre z działań śledczych "były podejmowane w sposób niedostatecznie skuteczny". W czasie pobytu w areszcie kobieta nie usłyszała aktu oskarżenia. Powodem była niemożliwość znalezienia tłumacza języka chińskiego.

Do przełożenia aktu oskarżenia na inny język potrzebny jest tłumacz przysięgły, jednak na liście ministerstwa sprawiedliwości, uprawionych ze znajomością języka chińskiego jest 15. Akt w wersji polskiej jest już gotowy, nie wiadomo jednak, kiedy zostanie przetłumaczony.

Chinka nie przyznała się do winy i odmówiła składania zeznań. W rozmowie ze śledczymi stwierdziła, że nie chciała śmierci dziecka, a zaniosła je na śmietnik, bo tam się pojawia dużo ludzi. Obecnie chłopiec przebywa w specjalnym ośrodku. Jego matka nie chce się zrzec opieki nad dzieckiem, co sprawia, że nie można rozpocząć procedury adopcyjnej.

Kobiecie postawiono zarzut usiłowania zabójstwa. Grozi jej dożywocie.

TVN 24