Komisja śledcza ds. WSI? "Tusk liczy, na korzyść dla PO"

Komisja śledcza ds. WSI? "Tusk liczy, na korzyść dla PO"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Antoni Macierewicz, fot. Wprost 
-Bez entuzjazmu, ale pewnie głosowałbym za powołaniem komisji śledczej do spraw likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych - oświadczył w piątek premier Donald Tusk. Socjolog prof. Henryk Domański z Polskiej Akademii Nauk, uważa, że w szef rządu liczy pewnie na to, że ta komisja przerodzi się w arenę walki politycznej – podaje radiowa Jedynka.
Z propozycją stworzenia komisji śledczej, wystąpił Twój Ruch. Komisja miałaby zbadać okoliczności, jakie towarzyszyły powstaniu projektu ustawy o likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych i weryfikacji ich kadr oraz stworzeniu i publikacji raportu z weryfikacji WSI (tzw. raportu Macierewicza), a także samej weryfikacji kadr WSI przez Komisję Weryfikacyjną w okresie od 21 lipca 2006 roku do 30 czerwca 2008 roku. 

Wcześniej Donald Tusk był krytyczny wobec powstania komisji. Teraz jednak wszystko wskazuje że może zmienić swoje zdanie.

Szef rządu liczy na spowodowanie tymi słowami przyrostu niechęci do Prawa i Sprawiedliwości ze strony tych, którzy się wahają, a także na sprowokowanie PiS do bardziej agresywnego działania – ocenił Domański.

Opiera się to wszystko na założeniu - jak sądzę - że Polacy niczego tak nie lubią, jak kłótni, destabilizacji, agresji, która się kojarzy z PiS-em. Więc jeśli uda się sprowokować Prawo i Sprawiedliwość, Jarosława Kaczyńskiego, Antoniego Macierewicza, to będzie korzyść dla Platformy Obywatelskiej. Może to spowoduje zwrot w taktyce PiS, powrót do tej retoryki sprzed kilku lat, która dała sukces PO – podkreślił socjolog.

Operacja ZEN
O komisji  ws. Macierewicza. rozmawiali minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski podczas spotkania z ówczesnym ministrem finansów Jackiem Rostowskim. Nagraną rozmowę opublikował „Wprost”. Poniżej jej część. 

S: Ty, ja uważam, że można zajebać PiS komisją specjalną w sprawie Macierewicza.  R: No a co innego jest dzisiaj?  S: No taaak. Kaczyński się przyspawał do Macierewicza i teraz trzeba Macierewiczem ich obu na dno pociągnąć. To, co jest w materiałach prokuratorskich, jest miażdżące. Można zrobić dwuletni cyrk. I niech oni się tłumaczą. Tam są straszne rzeczy. Wiem, bo byłem przy tym.   R: Dobrze, tylko trzeba namówić. Musisz Donalda namówić.  S: Robię, robię.  R: Musisz, no.   [niezrozumiałe]  S: Już jest Palikot, SLD i PSL.   R: Tylko Donald…  S: Donald się waha, ale lekko za. Powiedział: niewykluczone. Niech oni, najpierw będzie skarga do sądu na prokuraturę. […] No tak, bo to jest skandal, kurwa. Skandaliczne. [...]   R: To w takim przypadku powinien iść za to do więzienia.  S: I tak mógł produkować dokumenty ściśle tajne.  R: Wtedy to powinien za to pójść do więzienia, że ujawniał dokumenty.  S: Ta. Agenturę.  R: Za to. Jeżeli był osobą prywatną.  S: To jest ewidentny deal Seremeta z Tuskiem. To, co robią. […] Wiesz, na czym polegała operacja ZEN, którą Macierewicz ujawnił? To była operacja, nadzorowałem ją osobiście, zlokalizowania Al-Zawahiriego. Stary komuch. Oczywiście.  R: Oczywiście, ten, Malinowski.  S: Nie… Nie Malinowski, ale podobne […], ten, który tam dla talibów lokował walutę, jakieś szmaragdy, coś, i miał dość. I to była o tyle fajna operacja, że była samoweryfikująca się. My daliśmy tylko kasę na drobne wydatki, 20 tys. dolarów. I to, co oni chcieli od nas, Afgańczycy, że my zaświadczymy, przypilnujemy, że jak oni wystawią Al-Zawahiriego, to Amerykanie na pewno im wypłacą nagrodę. Wszystko było samoweryfikujące się. Bo chodziło tylko o to, żeby podać współrzędne, potem Amerykanie przypierdolili i potem albo jest ZEN, albo nie ma. I tam jedna próba nie wyszła, druga próba nie wyszła i miała być trzecia próba i jakby ta nie wyszła, to OK, kończymy operację. I ten skurwysyn ujawnił operację. 

Polskie Radio, Wprost.pl