Kaczyński: Nie będzie sojuszu z Korwin-Mikkem. Nie chcemy kompromitacji

Kaczyński: Nie będzie sojuszu z Korwin-Mikkem. Nie chcemy kompromitacji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jarosław Kaczyński (fot. mat. prasowe PiS)
- Janusz Korwin-Mikke jest nieporozumieniem w polityce. To człowiek, którego lata temu znałem i to dość dobrze. To człowiek o dziwnej roli w polskiej polityce. I szkodliwej – bo mieszającej w głowie młodym, zdolnym ludziom, którzy zamiast myśleć o polskich sprawach, szli w wizje, które według Mikkego funkcjonują na Wyspach Dziewiczych - mówił w wywiadzie dla "Faktu" prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Kaczyński stwierdził, że Korwin-Mikke zabiera Prawu i Sprawiedliwości część głosów osób niezadowolonych. - Nie jesteśmy zainteresowani sojuszem z nim, bo nie jesteśmy zainteresowani kompromitacją. Będą nas próbowali do niego przyklejać, by nas skompromitować - mówił prezes PiS.

Pytany o obecnych sojuszników PiS, Solidarną Polskę i Polskę Razem, Kaczyński podkreślił, że zamierzają stworzyć wspólny klub parlamentarny, co przyniesie korzyści wszystkim stronom. - Oni nam pomogą w realizacji projektu naprawy Polski, ale i my im w tym sensie, że będą mieli w tej zmianie swój udział - powiedział.

- Zakładamy, że ludzie w Polsce cenią porozumienia i dostaniemy premię za jedność. A poza tym, proszę sobie przypomnieć, jak to wyglądało przy AWS – zaczęliśmy od 18 procent, a szybko doszliśmy do 34 proc. - dodał.

Kaczyński zapowiedział, że możliwe jest ponowne obniżenie wieku emerytalnego. - My zostawimy to, że wolno pracować dalej. Mam 65 lat i takich rówieśników, którym, jakby powiedzieć „pracujcie do 75 lat”, to będą pracować. My chcemy dać ludziom to prawo, ale nie wolno zmuszać np. kobiet po sześćdziesiątce do pracy fizycznej. Dla wielu z nich to jest mordęga - stwierdził.

Dodał też, że dla wielu młodych kobiet jedyną możliwością posiadania dzieci jest pomoc babci. - Mamy tutaj koleżankę, która ma dwoje dzieci tylko dlatego, że jej matka wzięła na siebie dużą część trudów wychowania. Bo gdyby nie to, ona nie byłaby w stanie mieć nawet tej dwójki dzieci. A czego jak czego, ale dzieci nam brakuje - stwierdził.

- I tu też mamy bardzo konkretne propozycje: 1000 zł miesięcznie na każde dziecko od drugiego, a w rodzinach biedniejszych – na każde dziecko. To jest potężna suma – 48 mld zł rocznie. Dlatego chcemy zażądać od Unii Europejskiej, by połowa tej sumy pochodziła ze środków unijnych. To nic nie zaszkodzi inwestycjom, biorąc pod uwagę poziom marnotrawstwa - stwierdził prezes PiS.

"Fakt"