- To jest propozycja, o której ja wewnątrz Platformy nie słyszałem - powiedział na antenie TVN Michał Kamiński, komentując słowa Giertycha, który sugerował organizację wyborów prezydenckich i parlamentarnych w tym samym czasie. - Mission impossible - dodał Ryszard Czarnecki z PiS.
Romach Giertych zaproponował, by w 2015 roku w tym samym czasie odbyły się wybory prezydenckie, jak i parlamentarne. - Platforma Obywatelska zwiększyłaby swoje szanse na wygraną w 2015 roku dzięki połączeniu wyborów parlamentarnych i prezydenckich - stwierdził.
- To jest propozycja, o której ja wewnątrz Platformy nie słyszałem - powiedział Michał Kamiński. I dodał: - Przesłanek do tego, aby przyspieszać ten proces (wyborów - red.) nie widzę. Ten temat ma krótkie nogi. Jest niestety tak, że nie będzie większości w tym Sejmie, żeby skrócić kadencję parlamentu. Moim zdaniem to kończy ten temat - stwierdził.
- Niechęć Romana Giertycha do szeroko pojętego obozu PiS-owskiego jest powszechnie znana. Mam wrażenie, że ta jego propozycja jest obliczona na to, że wybory prezydenckie - gdzie dzisiaj zdecydowanym rywalem jest obecny prezydent Komorowski - miałyby przeszkodzić PiS-owi - mówił Jarosław Kalinowski z PSL.
Paweł Kowal z kolei mówił, że temat jest rozważany na poziomie plotkarskim. - Ja to słyszałem kilka tygodni temu. Rozumiem, że ten pomysł wszedł w fazę pierwszego testowania? - ironizował.
- Pan premier Giertych jest osobą bynajmniej nie bezstronną, nieobiektywną osobą, która od lat wspiera władzę. Myślę, że jest to pomysł dla władzy bardzo miły, który wszakże świadczy o dużym strachu władzy przed totalną porażką w wyborach parlamentarnych - ocenił Ryszard Czarnecki z PiS, nazywając pomysł Giertycha "mission impossible" i "political fiction".
- Nie mamy co odnosić się do tej wypowiedzi. Twój Ruch się do niej odniesie, jeżeli ją złoży jakiś poważny polityk. Mamy do czynienia z nadwornym mecenasem PO - komentował rzecznik TR, Andrzej Rozenek.
- Ja nie byłbym za tym, żeby przyspieszać jakiekolwiek wybory pod koniec kadencji. Są zasady, których łamać nie trzeba - skwitował Włodzimierz Czarzasty.
TVN24
- To jest propozycja, o której ja wewnątrz Platformy nie słyszałem - powiedział Michał Kamiński. I dodał: - Przesłanek do tego, aby przyspieszać ten proces (wyborów - red.) nie widzę. Ten temat ma krótkie nogi. Jest niestety tak, że nie będzie większości w tym Sejmie, żeby skrócić kadencję parlamentu. Moim zdaniem to kończy ten temat - stwierdził.
- Niechęć Romana Giertycha do szeroko pojętego obozu PiS-owskiego jest powszechnie znana. Mam wrażenie, że ta jego propozycja jest obliczona na to, że wybory prezydenckie - gdzie dzisiaj zdecydowanym rywalem jest obecny prezydent Komorowski - miałyby przeszkodzić PiS-owi - mówił Jarosław Kalinowski z PSL.
Paweł Kowal z kolei mówił, że temat jest rozważany na poziomie plotkarskim. - Ja to słyszałem kilka tygodni temu. Rozumiem, że ten pomysł wszedł w fazę pierwszego testowania? - ironizował.
- Pan premier Giertych jest osobą bynajmniej nie bezstronną, nieobiektywną osobą, która od lat wspiera władzę. Myślę, że jest to pomysł dla władzy bardzo miły, który wszakże świadczy o dużym strachu władzy przed totalną porażką w wyborach parlamentarnych - ocenił Ryszard Czarnecki z PiS, nazywając pomysł Giertycha "mission impossible" i "political fiction".
- Nie mamy co odnosić się do tej wypowiedzi. Twój Ruch się do niej odniesie, jeżeli ją złoży jakiś poważny polityk. Mamy do czynienia z nadwornym mecenasem PO - komentował rzecznik TR, Andrzej Rozenek.
- Ja nie byłbym za tym, żeby przyspieszać jakiekolwiek wybory pod koniec kadencji. Są zasady, których łamać nie trzeba - skwitował Włodzimierz Czarzasty.
TVN24