25-latka miała co najmniej pół promila alkoholu, kiedy wsiadała do samochodu z egzaminatorem słupskiego ośrodka ruchu drogowego. Choć podstawowe manewry na placu zaliczyła, dzięki czemu mogła wyjechać na ulice miasta, po powrocie do ośrodka egzaminator nabrał podejrzeń i zadzwonił na policję.
Kobieta rozpoczęła egzamin w piątek około 9.00 rano w słupskim ośrodku ruchu drogowego. Wykonała konieczne manewry na placu w ośrodku i razem z egzaminatorem ruszyła na miasto.
- Gdy wrócili na teren ośrodka egzaminator nabrał podejrzeń i wezwał policję - informuje Sebastian Cistowski ze słupskiej policji. - Kobieta odpowie za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu. Grozi jej za to kara do dwóch lat pozbawienia wolności oraz zakaz prowadzenia pojazdów – podkreśla Cistowski.
TVN24
- Gdy wrócili na teren ośrodka egzaminator nabrał podejrzeń i wezwał policję - informuje Sebastian Cistowski ze słupskiej policji. - Kobieta odpowie za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu. Grozi jej za to kara do dwóch lat pozbawienia wolności oraz zakaz prowadzenia pojazdów – podkreśla Cistowski.
TVN24