Komisja Europejska: chcecie pieniądze, to się pospieszcie (aktl.)

Komisja Europejska: chcecie pieniądze, to się pospieszcie (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bierne Ministerstwo Infrastruktury, niegotowe województwa, brak komputerowego rejestru projektów zgłaszanych do finansowania - to niektóre ze słabych punktów polskich przygotowań do korzystania z funduszy UE.
Komisja Europejska skrytykowała Polskę i inne państwa przystępujące w przyszłym roku do Unii w raporcie o stanie przygotowań. Trzeba je przyspieszyć, jeżeli chce się korzystać z unijnych funduszy strukturalnych i funduszu spójności od 1 stycznia 2004 roku. W podsumowaniu Komisja obchodzi się jednak z Polską dość łaskawie. Używa łagodniejszych sformułowań niż wobec pozostałych kandydatów, a zwłaszcza wobec najostrzej potraktowanej Słowacji.

"Polska dokonała znacznego postępu w przygotowaniach do przyjęcia funduszy strukturalnych i funduszu spójności, ale musi poświęcić uwagę pewnej liczbie kluczowych spraw, żeby pomyślnie zakończyć do  czasu przystąpienia (do Unii) proces budowy zdolności (wykorzystania funduszy)" - czytamy we wnioskach i zaleceniach wieńczących sześciostronicową ocenę Polski.

Z raportu wynika, że Polska nie zdąży co najmniej z jednym ważnym elementem przygotowań - wdrożeniem systemu komputerowego pozwalającego śledzić los zgłaszanych do finansowania projektów. (SIMIK). Ma on w pełni działać dopiero w końcu lutego 2004 roku.

W raporcie wskazano także, że mamy problem z przygotowaniem programu rozbudowy infrastruktury, w tym sieci autostrad. Współpracownicy komisarza ds. polityki regionalnej Michela Barniera wprost wytknęli palcem winnego - Ministerstwo Infrastruktury, które - ich zdaniem - nie angażuje się w przygotowanie unijnych projektów.

To "do Polski należy przedstawienie jej programów i strategii połączeń wewnętrznych czy transeuropejskich przechodzących przez Polskę" - mówi komisarz Barnier pytany, czy to prawda, że - jak napisała Rzeczpospolita" - komisja postanowiła napisać program z prawdziwego zdarzenia, nie mogąc się go doprosić od polskiego Ministerstwa Infrastruktury.

"Jesteśmy zatroskani, ponieważ w obecnych propozycjach są słabości, ale pomożemy polskim władzom w skorygowaniu tych słabości" - powiedział Barnier, zaś jego zastrzegający anonimowość współpracownicy wyjaśnili, że polski program był pozbawionym wizji i spójności zlepkiem pojedynczych projektów. "Liczyliśmy na silnego rozmówcę, który wie, czego chce. Oczekiwaliśmy prawdziwej strategii, zawierającej wizję całości, a nie pojedynczych projektów. Oczekiwaliśmy spójnego programu, którego różne elementy do siebie pasują" - mówi jeden z nich.

W oficjalnie publikowanych raportach komisji rzadko zdarza się tak jasno wyrażona krytyka pod adresem konkretnego ministerstwa.

Barnier próbuje tonować ostrość ocen pod adresem Ministerstwa Infrastruktury. "To samo robię od czterech lat z obecnymi państwami członkowskimi. Mówię w Parlamencie Europejskim, że niepokoimy się niedobrym wykorzystaniem funduszu spójności, dajmy na to w Portugalii czy Grecji. To było pożyteczne, a więc tak samo postępuję z Polską, Czechami czy innymi krajami i robię to odpowiednio wcześnie" - mówi.

Podzielił on 10 krajów przystępujących na trzy grupy, w zależności od  stanu zaawansowania przygotowań do korzystania z funduszy strukturalnych, a potem spójności. Według niego, najbardziej zaawansowane są najmniejsze kraje: Cypr, Malta i Estonia, ale także Czechy, a najwięcej zaległości mają Słowacja i Łotwa. Polska jest zatem w środku stawki wraz z Litwą, Łotwą, Słowenią i Węgrami.

rp, pap