Penderecki obrażony na Kraków

Penderecki obrażony na Kraków

Dodano:   /  Zmieniono: 
Krzysztof Penderecki nie chce, by jego utwory grano w Filharmonii Krakowskiej. To konsekwencja odwołania zaplanowanego w Krakowie na wrzesień festiwalu poświęconego twórczości kompozytora.
"Ta decyzja ma swoją historię" - powiedział Krzysztof Penderecki. "Nie udało się zrobić mojego festiwalu przez Biuro Festiwalowe. Żona wtedy zdecydowała się nie robić go wcale albo przenieść do innej instytucji. Zwróciła się do filharmonii, z  którą byłem związany od lat 50., i pani dyrektor Oberc odmówiła -  chociaż to nie obciążało ani budżetu, ani ludzi. I jeżeli spotykam się z takim afrontem, to uważam, że nie zasłużyłem. To policzek dla mnie" - tłumaczył kompozytor.

Wicedyrektor Filharmonii Krakowskiej Jacek Berwaldt powiedział, że po raz pierwszy zdarza się taka sytuacja, że  kompozytor zakazuje im grania swoich utworów. "Jest nam przykro. Chyba na to nie zasłużyliśmy. Jeśli pani dyrektor odmówiła, uczyniła to na pewno nie ze złej woli" - zaznaczył Berwaldt.

Dodał, że plany koncertów na ten rok są już dopięte na ostatni guzik. Muzyka Krzysztofa Pendereckiego miała się pojawić we  wrześniu podczas festiwalu, skoro jednak festiwalu nie będzie, to  w tym roku utwory kompozytora nie będą już na estradzie krakowskiej Filharmonii wykonywane. Wicedyrektor przypomniał, że  13 i 14 czerwca na zakończenie sezonu grano II Koncert skrzypcowy "Metamorfozy" Pendereckiego, zaznaczając, że jest to koncert jubileuszowy.

Anna Oberc, dyrektor Filharmonii Krakowskiej, twierdzi, że nie mogła podjąć się realizacji Festiwalu Krzysztofa Pendereckiego "z  przyczyn formalnych, organizacyjnych i finansowych".

Krzysztof Penderecki poinformował, że  nie przewiduje obchodów swoich 70. urodziny i 50-lecia pracy twórczej w Krakowie. "Mam 74 koncerty na całym świecie, od Stanów Zjednoczonych do Japonii, w  samej Francji trzy festiwale. To nie jest mi potrzebne. Chodzi mi o żonę, która pracowała osiem lat i nie brała grosza, choć może to  był błąd, bo wtedy nikt tego nie szanuje" - wyjaśnił. "W tej sytuacji żona nie chce robić Festiwalu Beethovenowskiego" -  podkreślił.

Kompozytor jest urażony postawą władz miasta. "Kraków niszczy znane osobowości, można przypomnieć Wyspiańskiego albo Kantora, który zawsze się pienił, jak mówił o magistracie" - powiedział Penderecki.

Na początku lipca Elżbieta Penderecka w przesłanym mediom oświadczeniu poinformowała, że Festiwal Krzysztofa Pendereckiego w  Krakowie nie odbędzie się, a decyzja ta jest podyktowana "brakiem doświadczenia i kompetencji nowego dyrektora i nowo zatrudnionego zespołu Biura Festiwalu Kraków 2000". Biuro miało zdobyć pieniądze na organizację festiwalu. Władze miasta twierdziły, że jest to  impreza zbyt kosztowna.

Elżbieta Penderecka próbowała zorganizować festiwal nie  korzystając z pomocy i 400 tys. zł dotacji od władz Krakowa. Z  prośbą o jego organizację zwróciła się do Filharmonii Krakowskiej oraz Stowarzyszenia Instytut Sztuki. Obie instytucje odmówiły. Krzysztof Penderecki wycofał wówczas swój patronat nad Międzynarodowym Konkursem Współczesnej Muzyki Kameralnej.

rp, pap