Elity bez makijażu

Elity bez makijażu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polskie elity intelektualne? To banda homofobów i hipokrytów, która właśnie zniżyła się do poziomu brukowca – mówi Karolina Korwin Piotrowska.

Tabloidy właśnie odkryły dziewiczy teren: elity intelektualne.

Żyjemy w takich czasach, że nawet gówno rozlewa się demokratycznie. Kiedyś było zarezerwowane tylko dla świata polityki i show-biznesu. Teraz rozlewa się na intelektualistów. Leje się strumieniem na feministki, pisarzy, krytyków literackich.

To już nie strumień, a raczej powódź.

Sęk w tym, że te rewelacje zawsze istniały, ale nigdy nie wychodziły na zewnątrz, tym bardziej w takiej formie. Nikt sobie nie wyobrażał, że szambo może się rozlać na zewnątrz. A teraz nagle do tego doszło, w dodatku za zgodą i przy pełnej świadomości osób zainteresowanych.

Jak do tego doszło?

W przypadku Karpowicza i Dunin zaważyły emocje i zwyczajna głupota. Żadna z tych afer nie wyszła przecież przypadkiem, żaden paparazzi nie zrobił im z ukrycia kompromitującego zdjęcia. Skandal wywołały żenujące wpisy w medich społecznościowych. Ci ludzie doskonale wiedzieli, że może to wejść w przestrzeń publiczną.

Tym bardziej to niesmaczne.

Problem w bezczelności elit intelektualnych. Przez długi czas były one bezkarne, hołubione, szanowane. Pisarzom, intelektualistom zawsze było wolno powiedzieć więcej i nikt ich za to nie atakował. W końcu wszyscy potrzebujemy autorytetów, nosimy tęsknotę za czymś lepszym. Tyle że niesłusznie założyliśmy, że tym zaufaniem obdarzamy osoby myślące, świadome konsekwencji czynów. Wyszło na jaw, że w środowisku elit tak naprawdę panuje najgorszy seksistowski i prostacki syf.

A wypowiedzi Hartmana i Ziemkiewicza? Też emocje?

Nie wierzę. Tu akurat mamy do czynienia z zimnym wyrachowaniem.

Z konsekwencjami. Hartman wyleciał z partii, na Uniwersytecie Jagiellońskim zapowiadają komisję dyscyplinarną.

Hartman zawsze prowokował. Jest takim Terlikowskim lewicy. Obaj jadą po bandzie. Używają ostrych słów, bo wiedzą, że dzięki awanturze dotrą do ludzi. Ale Terlikowski chyba jest cwańszy, lepiej wyczuwa media. A właśnie tego zabrakło Hartmanowi: podstawowego wyczucia. Zabiło go jedno zdanie. Jednym głupim posunięciem zniszczył sobie całą karierę.

Ziemkiewicza z kolei oskarżano o usprawiedliwienie gwałtu. Mimo to wciąż występuje w mediach jako ekspert.

Ziemkiewicz i Dunin powinni podać sobie ręce. Bo podobnie, w sposób przedmiotowy potraktowali drugiego człowieka. Tyle że Ziemkiewicz od początku wiedział, co chce osiągnąć, publikując swój wpis. Potem przez dwa dni czerpał garściami z rozpętanej burzy. Po prostu przez 48 godzin namiętnie tweetował. Ciekawe, czy robił sobie przerwę na siku. Było go pełno, cel został osiągnięty: trafił na jedynki brukowców.

Ale dawno w sieci nikogo tak nie hejtowano, jak Ziemkiewicza.

I co z tego? Jedyne, z czego on sam był niezadowolony, to fakt, że brukowce opublikowały zdjęcia, na których jest spocony i rozczochrany, miast jawić się jak bóg seksu, za którego chyba się ma.

Dlaczego intelektualiści chcą być obecni na Pudelku?

To nieudolne próby wejścia w orbitę mediów brukowych. Zaczęło się od pisarza Wojciecha Kuczoka i Agaty Passent. Najpierw zrobili wywiad do „Vivy”, w którym opowiadali, że pół roku nie wychodzili z łóżka, a do tego Passent zaświeciła gołą pupą. Potem wyszli z publiczną awanturą, ogłosili rozwód, Kuczokowi przestały podobać się nagle warszawskie salony i latte na „placu Hipstera”, a teraz nagle rozwód odwołali. Czekam na kolejne wynurzenia w „Vivie”. Teraz na topie są Dunin i Karpowicz, a przy okazji i cały ten półświatek. To są historie, których nie wymyśliliby autorzy „Klanu”, prawdziwa telenowela z intelektualistami w roli głównej. Patrzę na to i zastanawiam się, czy to oni nagle zwariowali, czy to my mieliśmy ich wyidealizowaną wizję. Kariera przez łóżko to niby żadna nowość. Ale głównie nam się to kojarzyło z Hollywood. To tam casting odbywa się na kanapie. Ale w Polsce? Teraz, bez względu na to, czy to prawda czy nie, wszyscy już wiedzą, że przez łóżko można załatwić nie tylko casting, ale i dobrą recenzję w znanym dzienniku i najważniejszą nagrodę literacką w kraju. To szambo wyleciało jak z wentylatora, obryzgując wszystkich. A najbardziej feministki.

Feministki wystąpiły w obronie Dunin. Agnieszka Graff stwierdziła, że nie poda ręki Karpowiczowi, dopóki ten nie zwróci długu jej koleżance.

Środowisko jest zszokowane. Po stronie Dunin wypowiedziała się też Kazimiera Szczuka. Jestem ciekawa, czy zmieniły zdanie po tym, jak Dunin ujawniła orientację seksualną domniemanego partnera Karpowicza? Był to przecież najgorszy w historii Polski publiczny outing [outing to publiczne ujawnienie orientacji seksualnej jakiejś osoby. Różni się od coming outu tym, że jest dokonany bez zgody zainteresowanego, zwykle po to, by mu zaszkodzić – red.]. W dodatku publiczny i brutalny! Takich numerów po prostu się nie robi! Zgadzam się, że niefajnie jest, jak ktoś nie chce zwrócić długu, jak ktoś odpisuje „spierdalaj”. Ale w takich sytuacjach idzie się do komornika, a nie wylewa się brudy na Facebooku. Czy ona naprawdę nie zdawała sobie sprawy, że ma otwarty profil i każdy może na niego wejść? Późniejsze jej apele o poszanowanie prawa do prywatności wydają się co najmniej nieszczere.

Wzajemnie się oskarżali. Dunin wytknęła sprawę długu, a Karpowicz w odpowiedzi oskarżył ją o gwałt.

Karpowicz ma mentalność dziewięciolatka. To takie dziecko. Jest to osoba nieprzystosowana do życia. W związku z Dunin był ewidentnie „dziewczynką”. Ona jest natomiast twardą, zahartowaną życiem kobietą. Świetnie wiedziała, że celując w niego palcem i mówiąc: „Patrzcie, to gej”, po prostu go zniszczy. Przykleiła do niego etykietkę „ciota”, teraz będzie mu trudno kontynuować karierę. A już całkowitym skandalem było ujawnienie orientacji seksualnej osoby trzeciej, która została wciągnięta w tę kłótnię. Dziś wszystkie brukowce napisały o sekretarzu nagrody Nike, wymieniając jego nazwisko, jako o domniemanym partnerze Karpowicza. To wszystko dużo mówi o samej Dunin – przecież to osoba, która walczy o prawa kobiet. Walczy w imieniu i za prawa osób pokrzywdzonych. Sama natomiast sięgnęła po typowo samczą retorykę, w stylu „sam się o to, k..., prosił”. Jednym posunięciem wyrzuciła przez okno 25-letni dorobek polskich feministek. Po czymś takim ja sama jej ręki nie podam.

Bez przesady. Dunin to jeszcze nie całe środowisko.

To nie ma znaczenia. W odbiorze publicznym feministki będą kojarzyć się fatalnie. Jeszcze gorzej niż do tej pory. W Polsce feminizm zawsze był płachtą na byka. Teraz ta płachta dodatkowo została wymazana w nieładnej cieczy przez jedną z głównych bohaterek tego ruchu. Moim zdaniem Dunin wyrządziła wielką krzywdę feministkom. A przecież feministki dokonały w Polsce wielu ważnych zmian, dały kobietom dumę. To dzięki nim możemy wymagać równego traktowania. Ale przez niebotyczną głupotę jednej pani, feministki będą teraz kojarzyć się z gwałtem na mężczyznach.

A co z nagrodą Nike? Reputacja nadszarpnięta?

Sugestie, jakoby Karpowicz miał dostać nagrodę dzięki związkowi z sekretarzem Nike, są bezpodstawne. Sekretarz nie ma wpływu na nominacje, więc chodziło wyłącznie o wyoutowanie dwóch osób. To świadczy, jak bardzo chamskie było to zagranie.

Karpowicz dostanie nagrodę?

Do ostatniej chwili docierały do mnie sygnały, że Karpowicz jest faworytem. Ale teraz już nie wiadomo, jak się zachowa jury [wręczenie nagród odbyło się w niedzielę, kiedy ten numer„Wprost” już był w druku – red.]. Nie wiadomo, czy w ogóle się tam pojawi i czy będzie tam Dunin. Wiadomo jednak, że nagroda literacka po raz pierwszy będzie tak szeroko relacjonowana w mediach brukowych. Wszystkie tabloidy wysłały tam największe dziennikarskie harpie. Każdy będzie polował na ich wspólne zdjęcie!

A czy na dłuższą metę taka burza medialna nie jest dla pisarzy opłacalna? Za pół roku nie będziemy nawet pamiętać, o co chodziło, ale będziemy kojarzyć nazwiska.

To nie działa w ten sposób. Media brukowe nigdy nie zapominają. Ziemkiewicz teraz, kiedy się upije, musi bardzo uważać. Dunin i Karpowicz pewnie mają już pod domem paparazzich. Bohaterowie tych żenujących afer stali się zwierzyną łowną. Jeżeli dasz z siebie choć raz zrobić temat tabloidowy, automatycznie pozostajesz w tym świecie. Nie sądzę, aby w pełni zdawali sobie sprawę, w co się wpakowali. Teraz nie znają ani dnia, ani godziny, kiedy obok nich się znajdzie antyfan czy paparazzi. Nawet najmniejsza wpadka będzie automatycznie nagłośniona. Bardzo im współczuję.

Sama pani mówiła, że na własne życzenie.

Ale w ich przypadku może się to skończyć tragedią. Cena za pudelkowy rozgłos bywa bardzo wysoka. Celebryci, którzy funkcjonują w „szołbizie”, wiedzą, jak ten świat działa, są zahartowani. A tacy intelektualiści nie mają twardego tyłka, bo byli przez cały czas po nim głaskani, oszczędzani. Teraz wdepnęli w szambo po samą szyję. Ale zostawmy ich sprawy łóżkowe. To jest bardzo ważny moment, chwila, żeby porozmawiać o kondycji tego środowiska, które miało nam służyć za wzorzec. Czas zapytać: o co wam chodzi? Ziemkiewicz pisze o gwałtach, Hartman o kazirodztwie. Co będzie następne? Seks z chomikiem? Poziom debaty publicznej strasznie się sprostytuował. I stało się to dzięki tym osobom, które miały dbać o jej wysoki poziom.

Mówi pani o braku wzorców?

Oni byli liderami opinii, oni mieli nas prowadzić. Nagle okazuje się, że jest to banda kretynów, która resztę ludzi ma za głupków. Teraz widzimy prawdziwe twarze wielkich intelektualistów, bez makijażu. Dlatego w internecie nazywano ich brzydszymi bohaterami Pudelka. Dowiadujemy się, że są oni nietolerancyjni, homofobiczni, mają w sobie ten stereotyp Polaka kołtuna, z którym my walczymy i którego chcemy wyrzucić z siebie, bo to nas oddziela od zachodniego sposobu myślenia. I ktoś taki wytyka komuś, że jest gejem? Kto upoważnił Dunin do tego?! To pokazuje, że ta pani jest innym człowiekiem, niż myśleliśmy. Ja sobie nie życzę, aby ktoś taki mnie reprezentował. Jeśli teraz nie zareagujemy, to wkopiemy się do grobu. Ludzie będą kojarzyć intelektualistę jako osobę, która się puszcza, czołga się po samym dnie i jeszcze chce, żebyśmy wydawali kasę na jej książki i filmy. Sorry, ale w tym momencie pozostaje im tylko powiedzieć jak Karpowicz do Dunin: „Spierdalajcie”. �

Więcej możesz przeczytać w 41/2014 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.