Koniec biedaszybów

Koniec biedaszybów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rozpoczęła się likwidacja wałbrzyskich biedaszybów. Nielegalne kopalnie węgla zostaną zlikwidowane i zasypane kosztem ponad pół miliona zł.
Biedaszyby to podziemne tunele, z których bezrobotni mieszkańcy Wałbrzycha nielegalnie wydobywają węgiel. W tym roku doszło już do  trzech śmiertelnych wypadków. Górnicy zostali przysypani, nie  udało się ich uratować. Inny z górników został ciężko ranny. Również w ubiegłym roku doszło do tragicznego wypadku. W trakcie pracy zginął 47-letni emerytowany górnik.

Górnicy z biedaszybów podczas wieloletniej eksploatacji złóż zniszczyli 10 ha lasów komunalnych, nielegalnie wycięli 800 drzew, kolejne 700 drzew trzeba będzie usunąć, ponieważ ich korzenie zostały podkopane. W jednym z miejsc nielegalnego wydobycia rozkopana została leśna droga, prowadząca m.in. do ogródków działkowych.

"Tu była jedna wielka dziura, długa na 30 metrów i głęboka na 3-4 metry. Aby zasypać wyrobiska, potrzebne będzie ponad 90 tys. ton ziemi. Są trzy takie wyrobiska, zrekultywowane zostaną dwa z nich. Na więcej niestety nie ma pieniędzy" - powiedział Adam Rybak z  wałbrzyskiego Urzędu Miasta.

Do lasu, gdzie trwało nielegalne wydobycie, wjechał w środę ciężki sprzęt, koparki usuwają podkopane, grożące zawaleniem drzewa. Ogromne wywrotki przywożą co parę minut nowy ładunek ziemi do zasypania dołów. Szacuje się, że na terenie biedaszybów znajduje się co najmniej tysiąc wykopów, których głębokość waha się do 0,5 do 18 metrów.

Przy pracach rekultywacjnych pracują także byli górnicy z  biedaszybów. Ich opinia o programie, dzięki któremu znaleźli zatrudnienie, jest jednak różna. "Kopacze" przyznają, że dobrze jest mieć pracę, jednak narzekają na niskie zarobki i ograniczony czas trwania programu.

"Pracowałem w +biedaszybach+ przez rok, więcej wtedy zarabiałem, ale teraz mam ubezpieczenie. Jak w maju skończy się zatrudnienie, to wielu wróci do +biedaszybów+. Zresztą cały czas tam pracują ludzie, ich jest więcej, niż te 500 osób, które dostały pracę. Do  maja będę pracował, a potem - zasiłek" - powiedział jeden z byłych górników.

Inny "kopacz" dodał, że miasto obiecało mu zarobki w wysokości 1000 zł, tymczasem "na rękę" otrzymuje jedynie 650 zł. Byli górnicy niechętnie rozmawiali z dziennikarzami. Na widok przedstawicieli mediów większość z nich zrobiła sobie przerwę w  pracy i skryła się w lesie.

Prezydent Wałbrzycha Piotr Kruczkowski zapewnia, że miasto cały czas pracuje nad rozszerzeniem programu dającego "kopaczom" zatrudnienie.

sg, pap