Na budynku jeleniogórskiej siedziby PSL od kilku dni zobaczyć można zielone koniczynki. Mural to "dzieło" kandydata na prezydenta wspieranego przez tą partię. Problem w tym, że pomysł na upiększenie budynku nie spodobał się ani jego właścicielom ani konserwatorowi zabytków - podaje TVN24.
Zarząd jeleniogórskiego PSL odżegnuje się od muralu. Jak tłumaczą działacze z inicjatywą jego stworzenia wyszedł niezależny, ale popierany przez partię kandydat na prezydenta.
Okazuje się jednak, że nie tylko lokalne władz PSL nie wiedziały o planach Andrzeja Smolińskiego. Kandydat na prezydenta o swoim pomyśle nie poinformował także innych właścicieli budynku oraz konserwatora zabytków.
- Przed rozpoczęciem takich prac autor powinien poprosić nas o opinię - tłumaczył Wojciech Kapałczyński, szef jeleniogórskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Kandydat na prezydenta ma teraz przesłać wniosek do konserwatora zabytków o opinię, w jaki sposób powinien usunąć mural. - Autor powinien natychmiast usunąć ten koszmar - dodał Kapałczyński.
Smoliński w rozmowie z lokalnymi dziennikarzami tłumaczył, że siedzibę PSL przyozdobił w ramach happeningu, który miał zwrócić uwagę na problem rewitalizacji kamienic w mieście.
tvn24.pl
Okazuje się jednak, że nie tylko lokalne władz PSL nie wiedziały o planach Andrzeja Smolińskiego. Kandydat na prezydenta o swoim pomyśle nie poinformował także innych właścicieli budynku oraz konserwatora zabytków.
- Przed rozpoczęciem takich prac autor powinien poprosić nas o opinię - tłumaczył Wojciech Kapałczyński, szef jeleniogórskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. Kandydat na prezydenta ma teraz przesłać wniosek do konserwatora zabytków o opinię, w jaki sposób powinien usunąć mural. - Autor powinien natychmiast usunąć ten koszmar - dodał Kapałczyński.
Smoliński w rozmowie z lokalnymi dziennikarzami tłumaczył, że siedzibę PSL przyozdobił w ramach happeningu, który miał zwrócić uwagę na problem rewitalizacji kamienic w mieście.
tvn24.pl