Halicki: Rzucane na prawo i lewo oskarżenia to nie jest metoda obrony

Halicki: Rzucane na prawo i lewo oskarżenia to nie jest metoda obrony

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrzej Halicki, fot. Wprost
- Nie wolno nikogo oskarżać bezpodstawnie, nie można insynuować. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy na złodzieju czapka gore - skomentował w TVN24 zarzuty Mariusza Błaszczaka, który przypisał mu "dar bilokacji", Andrzej Halicki.
Jak tłumaczył przewodniczy polskiej delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, rozlicza on jej członków jedynie z kwestii merytorycznych, a nie finansowych.

Mariusz Błaszczak przypisał Andrzejowi Halickiemu "dar bilokacji". Szef klubu PiS zarzucił ministrowi administracji i cyfryzacji, że w czasie zadeklarowanego pobytu w Strasburgu głosował na Wiejskiej. Halicki zapowiedział pozew.

- Wręczyłem mu kopie wszystkich moich biletów. Wydaje mi się, że nasza rozmowa spowodowała pewną refleksję u przewodniczącego Błaszczaka. Rzucane na prawo i lewo oskarżenia to nie jest metoda obrony. To, co zrobiła trójka posłów (Hofman, Rogacki, Kamiński - red.) kładzie się cieniem na polskim Sejmie i polskiej klasie politycznej - mówił Halicki.

Jak tłumaczy szef MAC, w sprawie rozliczenia wyjazdu trzech posłów do Madrytu wszedł  "w kompetencje, których de facto nie posiada".

- Zaproponowałem marszałkowi Sejmu przyjrzenie się tej delegacji i jej nierozliczenie. To była świadomość, że coś jest nie tak - powiedział.

tvn24.pl