Były właściciel przędzalni w Mysłakowicach wyburzył w styczniu XIX-wieczny budynek bez żadnej zgody i wiedzy urzędników oraz protestów konserwatora zabytków. Teraz został uznany za winnego przez sąd w Jeleniej Górze. Mężczyzna usłyszał wyrok 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5, musi też zapłacić 80 tys. złotych grzywny. Ten wyrok nie jest jednak prawomocny - informuje tvn24.pl.
- Z zeznań świadków, operatorów koparek, wynika, że ich celem nie było zabezpieczenie budynku, tylko jego zburzenie. Takie polecenie wydał im kierownik robót i oskarżony. Już w momencie zakupu, oskarżony zmierzał do tego, by dokonać rozbiórki - mówiła w uzasadnieniu sędzia Beata Chojnacka-Kucharska.
Oprócz 80 tys. zł grzywny, mężczyzna ma zapłacić 50 tys. złotych nawiązki na rzecz fundacji zajmującej się ochroną zabytków.
- Nie zgadzamy się. Złożymy wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku, a po zapoznaniu się z jego treścią rozważymy wniesie apelacji. Obecnie wydaje się ona wysoce prawdopodobna - powiedział mecenas Witold Ginalski, obrońca mężćzyzny.
tvn24.pl
Oprócz 80 tys. zł grzywny, mężczyzna ma zapłacić 50 tys. złotych nawiązki na rzecz fundacji zajmującej się ochroną zabytków.
- Nie zgadzamy się. Złożymy wniosek o pisemne uzasadnienie wyroku, a po zapoznaniu się z jego treścią rozważymy wniesie apelacji. Obecnie wydaje się ona wysoce prawdopodobna - powiedział mecenas Witold Ginalski, obrońca mężćzyzny.
tvn24.pl