Wrocławski szpital odpiera zarzuty NFZ ws. śmierci 8-letniego chłopca

Wrocławski szpital odpiera zarzuty NFZ ws. śmierci 8-letniego chłopca

Dodano:   /  Zmieniono: 
- Ta tragedia jest związana z szeregiem błędów systemowych na poziomie powyżej szpitala. Postępowanie wykazało, że błędy ze strony szpitala nie były popełnione - powiedział prof. Romuald Zdrojowy, prorektor Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Uniwersytecki szpital kliniczny we Wrocławiu oraz wrocławski Uniwersytet Medyczny przeprowadziły postępowania wyjaśniające ws. śmierci 8-letniego chłopca na terenie placówki. Zgodnie z ich ustaleniami, szpital nie ponosi odpowiedzialności za śmierć pacjenta.

- To dziecko było cały czas w stanie wstrząsu. Żeby móc operować, trzeba uzyskać minimum stabilizacji czynności życiowych. Tej stabilizacji nie udało się uzyskać. Jeśli rozpatrujemy tę tragedię w wymiarze indywidualnym, to była ona nieunikniona - podsumował prof. dr hab. Marian Klinger z uniwersyteckiego szpitala klinicznego.

Innego zdania jest Narodowy Fundusz Zdrowia, który nałożył na szpital karę w wysokości 60 tys. zł. m. in. "za brak w zespole urazowym lekarza specjalisty w dziedzinie medycyny ratunkowej". Szpital potwierdza, że takie braki występują, ale podkreśla, że taki stan spełniał wymogi nałożone na centrum urazowe.

We wrześniu 2014 roku 8-letni chłopiec został potrącony przez dwa samochody i doznał wielonarządowych obrażeń. Dyspozytor zdecydował, aby przetransportować go helikopterem do szpitala uniwersyteckiego. Tam lekarze stwierdzili, że pomóc mu nie mogą. Dziecko zmarło w szpitalu na Weigla po półtora godzinnej reanimacji.

TVN24/x-news