Podczas głosowania nad przyjęciem ratyfikacji konwencji o przeciwdziałaniu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet tylko jedna warszawska posłanka PO wstrzymała się od głosu.
- Było wiele różnorodnych wątpliwości, nie tylko co do meritum zapisów w tej konwencji, ale i co do jej zgodności z konstytucją - tłumaczyła się ze swojej decyzji Joanna Fabisiak z Platformy Obywatelskiej.
- Jednocześnie wiele osób przekonywało w trakcie sejmowej dyskusji, że mamy bardzo duże zabezpieczenia, większe nawet niż w Europie, jeśli chodzi o karalność przestępców - sprawców przemocy. Uznałam więc, że sprawę należy najpierw dokładnie wyjaśnić. To za poważna rzecz, aby podejmować decyzję bez pełnego przekonania - wyjaśniała Fabisiak. Dodała, że w tej sprawie nie było dyscypliny partyjnej.
wyborcza.pl
- Jednocześnie wiele osób przekonywało w trakcie sejmowej dyskusji, że mamy bardzo duże zabezpieczenia, większe nawet niż w Europie, jeśli chodzi o karalność przestępców - sprawców przemocy. Uznałam więc, że sprawę należy najpierw dokładnie wyjaśnić. To za poważna rzecz, aby podejmować decyzję bez pełnego przekonania - wyjaśniała Fabisiak. Dodała, że w tej sprawie nie było dyscypliny partyjnej.
wyborcza.pl